Przypomnijmy, że do serii incydentów doszło niemal dwa lata temu. 11 stycznia 2009 roku na Stadionie Zimowym odbywał się mecz Zagłębia z Comarch Cracovią. Właśnie wtedy "skoczyła" adrenalina zawodnikom, trenerom, a także kibicom. - Musimy wrócić do normalności. Sympatycy hokeja w Sosnowcu potrzebują większych emocji i czystej rywalizacji dopingowej z fanami drużyny przeciwnej. Kibice dojrzeli do sprawy i dotarło do nich, że prowokacje z jednej i drugiej strony nie mają sensu - mówi wiceprezes Zagłębia, Dariusz Kisiel.
Według Dariusza Kisiela od tamtej pory wiele się zmieniło. - Nie jest sztuką zrobić rozróbę, ale ponieść za nią konsekwencje. Teraz są inne czasy, jest monitoring i ochrona. Jestem przekonany, że zdrowa rywalizacja podczas dopingu sprawi, że rozgrywki hokejowe będą bardziej atrakcyjne - dodaje.
Powrót do normalności to inicjatywa kibiców Zagłębia, którzy nalegali, by zacząć wpuszczać kibiców gości. - Od dawna o tym myśleliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że ponosimy spore ryzyko. Są to dodatkowe koszty, gdyż takiej zorganizowanej grupie należy zapewnić bezpieczeństwo, co wiąże się z wydatkami dotyczącymi obsługi sanitarnej i zabezpieczenia sektora buforowego. Staramy się jednak wyjść naprzeciw oczekiwaniom kibiców - mówi Kisiel.
Pierwszym sprawdzianem dla klubu i kibiców będzie piątkowe spotkanie z Ciarko KH Sanok. - Ciśnienie na uatrakcyjnienie meczów było duże, dlatego siedliśmy do rozmów. Ze wszystkich stron, kibiców, policji i dyrektora MOSiR-u, od którego klub wynajmuje obiekt, była zgoda, więc zdecydowaliśmy, że pierwszy mecz z KH Sanok będzie eksperymentem. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to następne mecze na Zimowym też będą otwarte dla sympatyków gości - kończy.