Na awans na mistrzostwa świata elity czekaliśmy 22 lata. I już samo to jest sukcesem. Oczywiście: Polacy chcieli dołożyć do tego także sukcesy w meczach MŚ, ale od początku było wiadomo, że będzie o to szalenie trudno.
Wynikowe przewidywania sprawdziły się. Polacy - choć pokazują swój charakter i walczą na całego - przegrywają spotkanie za spotkaniem. W piątkowy wieczór zanotowali porażkę numer pięć, mierząc się tym razem z potęgą - reprezentacją USA.
Trzeba jednak zaznaczyć, że starcie przeciwko zawodnikom z NHL do 30. minuty wyglądało bardzo obiecująco, wszak Biało-Czerwoni remisowali 0:0. - Na pewno bralibyśmy taki wynik w ciemno. Myślę, że cały czas borykamy się z problemami, które ciągną się już dłużej, od meczów sparingowych - stwierdził Mateusz Bryk dla Polsatu Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny
O jakich problemach mowa? Nasz kadrowicz postawił konkretną diagnozę. - Brakuje nam zimnej krwi w decydujących momentach, w których powinniśmy strzelać bramki - stwierdził.
Powiedział też, czy bardzo krótka przerwa - ledwie 17-godzinna przerwa - między meczami Polaków z Amerykanami i Niemcami to dla naszej reprezentacji jakikolwiek problem. To nie ma znaczenia. Widzieliśmy, na jaki turniej jedziemy i musimy być przygotowani, nie możemy poprosić o więcej czasu - podkreślił.
Mecz Niemcy - Polska w sobotę o 16:20.
Zobacz też:
> MŚ: Znamy pierwszego ćwierćfinalistę
> Znów to zrobili. Zobacz co piszą eksperci po meczu Polaków na MŚ