W sobotę (11.05) reprezentacja Polski rozegra swój pierwszy od 22 lat mecz w mistrzostwach świata elity w hokeju. W ubiegłym roku Biało-Czerwoni zajęli drugie miejsce na MŚ dywizji A1, czym zapewnili sobie awans do ścisłej światowej czołówki.
Większość ekspertów nie daje jednak Polakom większych szans na sukces. Według powszechnie panującej opinii nasza kadra jest jednym z najsłabszych uczestników turnieju, a tym samym murowanym kandydatem do spadku. W podobne tony uderzono też na oficjalnej stronie Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF).
W piątek (10.05) zamieszczono tam artykuł, w którym oceniono, jakie miejsce zajmą poszczególne reprezentacje. Pozycje kolejnych drużyn uargumentowano też krótkimi, żartobliwymi komentarzami. Według ekspertów IIHF Polska zajmie ostatnią, szesnastą lokatę. Co ciekawe, autorzy materiału tłumacząc tę pozycję odwołali się do... Roberta Lewandowskiego.
ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarze
"Czy Lewandowski umie jeździć na łyżwach" - zapytali z lekką dozą szydery.
Ten komentarz dobitnie pokazuje, że szanse Polaków nie są oceniane zbyt wysoko. Specjaliści IIHF wytypowali również, że mistrzem świata zostanie Szwecja, srebrny medal zdobędzie Kanada, a brąz przypadnie Stanom Zjednoczonym.
Reprezentacja Polski rozpocznie rozgrywane w Czechach mistrzostwa świata od meczu z Łotwą. Spotkanie odbędzie się w sobotę 11 maja o godzinie 16:20. W kolejnych dniach Biało-Czerwoni zmierzą się kolejno ze Szwecją, Francją, Słowacją, Stanami Zjednoczonymi, Niemcami i Kazachstanem.
Turniej potrwa od 10 do 26 maja. 16 biorących w nich udział reprezentacji zostało podzielonych na dwie grupy. Do ćwierćfinału awansują ekipy, które uplasują się na czterech pierwszych pozycjach. Z kolei drużyny, które zajmą ostatnie miejsca, spadną do dywizji A1.
Czytaj też:
Kapitan reprezentacji Polski dostał grzywnę. Kibice zapłacą za niego
"Hokej jest brutalny". Walka o coś więcej niż dobre miejsca na mistrzostwach świata