22 lata polscy hokeiści czekali na start w mistrzostwach świata elity w hokeju na lodzie. W tegorocznym turnieju rozgrywanym w Czechach bierze udział 16 reprezentacji podzielonych na dwie grupy. Biało-Czerwoni zmierzą się z Francją, Niemcami, Kazachstanem, Łotwą, Szwecją, Słowacją i USA.
To właśnie Łotwa jest pierwszym rywalem Polaków. Reprezentacja tego kraju będzie wyraźnym faworytem sobotniego meczu. Łotysze bronią bowiem brązowego medalu wywalczonego przed rokiem i od lat należą do ścisłej światowej czołówki. Mimo to ich kapitan Kaspars Daugavins jest daleki od lekceważenia naszej kadry, o czym mówił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
- To nie będzie łatwy mecz. Zwłaszcza że dla Polaków będzie to pierwszy występ w elicie po wielu latach i będą szczególnie zmobilizowani. Myślę, że w tym turnieju możecie sprawić nawet jakąś niespodziankę. Jeśli tak się stanie, to nie będę zaskoczony, w przeciwieństwie do wielu kibiców i dziennikarzy - mówił.
- Zdajemy w sobie sprawę, że w sobotę może być trudniej niż się wszystkim wydaje. Dopilnuję, by nasz zespół był właściwie nastawiony przed starciem z Polską. W ostatnich latach kilka drużyn w elicie już się przekonało, że brak odpowiedniego podejścia może skutkować stratą punktów nawet z teoretycznie najsłabszym przeciwnikiem - dodał Daugavins.
Mecz Polska - Łotwa rozpocznie się 11 maja o godzinie 16:20. Cztery najlepsze reprezentacje z każdej grup awansują do ćwierćfinału. Z kolei drużyny, które zajmą ostatnie miejsce, spadną do dywizji 1A.
ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarze
Czytaj też:
"Hokej jest brutalny". Walka o coś więcej niż dobre miejsca na mistrzostwach świata
Polska utrzyma się w elicie? Odpowiedź legendy hokeja daje do myślenia