Pięć goli w finale Pucharu Polski. Zadecydowała dogrywka

PAP / Grze / Na zdjęciu: Alan Łyszczarczyk
PAP / Grze / Na zdjęciu: Alan Łyszczarczyk

W sobotę (30 grudnia) w Krynicy-Zdroju rozegrano finałowy mecz hokejowego Pucharu Polski. Po trofeum sięgnęła ekipa GKS-u Tychy, która pokonała JKH GKS Jastrzębie 3:2.

W półfinałach hokeiści JKH GKS Jastrzębie sprawili dużą niespodziankę i pokonali faworyzowany GKS Katowice po rzutach karnych. Pomimo tego, że jastrzębianie wyeliminowali mistrza Polski, to nie byli wskazywani jako faworyt finału. Wyżej stały akcje GKS-u Tychy, który w półfinale rozprawił się z Re-Plast Unią Oświęcim.

Zespół z Jastrzębia-Zdroju miał jeden dzień odpoczynku więcej, ale na tafli lodowiska w Krynicy-Zdroju nie było to widoczne. Choć początkowo to JKH GKS był aktywniejszy w ofensywie, to drużynie tej brakowało skuteczności. Pierwsza tercja zakończyła się zresztą bezbramkowym wynikiem.

To zmieniło się zaraz po rozpoczęciu drugiej tercji. Tyszanom prowadzenie dał Olli Kaskinen, któremu asystowali Bartłomiej Jeziorski i Filip Komorski. Kwadrans później GKS podwyższył wynik, a tym razem była to zasługa Jeziorskiego, któremu asystą zrewanżował się Kaskinen.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży

W trzeciej odsłonie jastrzębianie rzucili się do odrabiania strat. I dokonali tego w zaledwie 24 sekundy. Najpierw do bramki tyszan trafił Robert Arrak, który dobił krążek po strzale Michała Zająca. Wynik wyrównał Dominik Paś. Mecz zaczął się od nowa. W tej tercji więcej goli już nie padło i niezbędna do rozstrzygnięcia była dogrywka.

W niej rywalizacja trwa do pierwszej bramki. Po dwóch minutach z gola cieszyli się tyszanie. Podczas gry w przewadze bramkarza rywali pokonał Filip Komorski i dał swojej drużynie dziesiąty w historii Puchar Polski.

GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie 3:2 (0:0, 2:0, 0:2, 1:0)
1:0 - Olli Kaskinen 21'
2:0 - Bartłomiej Jeziorski 36'
2:1 - Robert Arrak 45'
2:2 - Dominik Paś 46'
3:2 - Filip Komorski 62'

Czytaj także:
Kuriozum to mało powiedziane. Takiej bramki nie widzieliście
Obrazki chwytają za serce. Zawodnicy Cracovii pożegnali Janusza Filipiaka

Komentarze (1)
avatar
Ginter Hugo
30.12.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Literka G literka K literka S jak Giekaes!! Lalalalalalalala lalalalala la la.