Absolutna deklasacja w meczu Polaków!

Newspix / Lukasz Sobala / PressFocus / Na zdjęciu: hokeiści reprezentacji Polski
Newspix / Lukasz Sobala / PressFocus / Na zdjęciu: hokeiści reprezentacji Polski

Reprezentacja Polski jest bardzo blisko uzyskania awansu do hokejowych mistrzostw świata elity! W środę Biało-Czerwoni wykonali ku temu kolejny krok, pokonując w Nottingham zespół Korei Południowej 7:0.

Po trzech seriach gier Polacy mieli na koncie 7 punktów za zwycięstwa odniesione nad Litwinami (więcej tutaj) i Włochami (więcej tutaj) oraz porażkę po dogrywce z Brytyjczykami (więcej tutaj). W środę Biało-Czerwoni zmierzyli się z Koreańczykami, których celem jest utrzymanie się w dywizji 1A. Nasza reprezentacja rozegrała kolejny świetny mecz i zwyciężyła ostatecznie 7:0.

Przed środowym spotkaniem obawy mógł budzić krótki okres regeneracji naszych reprezentantów po ważnej wygranej nad Italią. Nie jest tajemnicą, że Koreańczycy dobrze poruszają się po lodzie. Do tego bardzo chcieli pójść za ciosem po zwycięstwie nad Rumunią. Na korzyść Biało-Czerwonych działało na pewno to, że Azjaci nie mają już tak licznego zagranicznego zaciągu. Z naturalizowanych graczy, sprowadzonych pod kątem ZIO w Pjongczangu (2018), ostał się tylko mający kanadyjskie korzenie bramkarz Matt Dalton.

Dwa ciosy Polaków

Początek spotkania należał do Koreańczyków. To oni częściej byli przy krążku i oddawali więcej strzałów. Sporo pracy miał John Murray, ale z pomocą kolegów zdołał przetrwać trudny czas. W sumie w tercji otwarcia interweniował osiem razy. Najważniejsze jednak było to, że rywalom nie udało się zdobyć bramki, co mogłoby wprowadzić więcej nerwowości w szeregach Biało-Czerwonych.

ZOBACZ WIDEO: Zrobiła to! Jechała rowerem nad przerażającymi przepaściami

Gdy zbliżała się połowa premierowej odsłony, świetną akcje przeprowadzili Polacy. Konkretnie Alan Łyszczarczyk, któremu przeciwnicy zostawili sporo miejsca w tercji obronnej. 25-letni napastnik Cracovii zdecydował się na strzał z nadgarstka i trafił w samo okienko bramki strzeżonej przez Daltona. Nasi reprezentanci zdobyli gola w 10. minucie meczu, co wyraźnie ich uskrzydliło.

Im dłużej trwała pierwsza tercja, tym gorzej na lodzie wyglądali Azjaci. Ich morale mogła również osłabić kontuzja Young-Jun Lee, który z impetem uderzył głową w bandę. Z czasem Polacy mieli coraz więcej okazji na to, aby podwyższyć wynik. Gdy do końca pozostawało 50 sekund, Biało-Czerwoni wyprowadzili drugi cios. Potężnym uderzeniem popisał się Bartosz Ciura, Dalton nie przypilnował słupka, a krążek do bramki wepchnął Bartłomiej Jeziorski. Po pierwszej części spotkania nasza reprezentacja prowadziła 2:0.

Kosztowne kary Koreańczyków

Druga odsłona toczyła się już pod dyktando Polaków. Koreańczycy nie byli w stanie wypracować większej liczby sytuacji. Oddali zaledwie cztery celne strzały na bramkę Murraya. Więcej z gry mieli Biało-Czerwoni, jednak Krystian Dziubiński, Patryk Wajda czy Paweł Dronia nie zdołali pokonać Daltona w pierwszych minutach drugiej tercji.

Wówczas  z pomocą naszym hokeistom przyszli rywale, a dokładnie Seungjae Lee. Trafił on kijem w twarz Bartosza Fraszkę, powodując u niego rozcięcie wargi. Po analizie wideo Koreańczyk otrzymał czterominutową karę (2+2) i po raz pierwszy w meczu Biało-Czerwoni zagrali w przewadze. Tę okazję wykorzystali znakomicie. Najpierw, w 31. minucie na 3:0 podwyższył Bartłomiej Jeziorski, którego uderzenie Dalton przepuścił pod parkanami. Następnie na 4:0 trafił Kamil Wałęga, który popisał się świetnym strzałem w samo okienko koreańskiej bramki.

Rywale zostali surowo skarceni, ale to nie był jeszcze koniec strzelania goli w wykonaniu reprezentacji Polski. Znów zadanie ułatwili im Azjaci, łapiąc niepotrzebne kary. Przez 14 sekund grali nawet w podwójnym osłabieniu. W 40. minucie, tuż przed przerwą, gola na 5:0 zdobył Krystian Dziubiński. Kapitan reprezentacji Polski uderzył zza bramki, a niefortunnie interweniujący Seungjae Lee (ten sam, który wcześniej odsiadywał karę 2+2) wepchnął "gumę" do własnej bramki.

Pełna kontrola w trzeciej tercji

Przed rozpoczęciem trzeciej tercji trener Koreańczyków zdecydował się posadzić na ławce rezerwowych Matta Daltona, a jego miejsce na lodzie zajął Yeonseung Lee. Polacy początkowo nie forsowali tempa. Starali się oddalić krążek z własnej tercji i sporadycznie sprawdzali nowego golkipera. Obie ekipy miały świadomość, że przy wyniku 5:0 mecz był w zasadzie rozstrzygnięty. Trzeba było tylko dograć ostatnie 20 minut.

Ale Polacy nie zadowolili się pięcioma bramkami. W 54. minucie rozgrywający świetny mecz Alan Łyszczarczyk (wybrany MVP spotkania) podał do Marcina Kolusza, który podwyższył na 6:0. Minęło zaledwie 99 sekund, a Biało-Czerwoni stanęli przed szansą na zdobycie siódmego gola. W sytuacji sam na sam faulowany był Krystian Dziubiński, a sędziowie orzekli rzut karny. Kapitan naszego zespołu perfekcyjnie wykonał "najazd", mijając Lee i kierując krążek bekhendem do odsłoniętej bramki.

Polscy hokeiści rozegrali kolejny kapitalny mecz na mistrzostwach świata dywizji 1A w Nottingham. Zaaplikowali rywalom aż siedem goli, nie popełnili żadnego poważnego błędu i nie złapali żadnej kary. Pewnie bronił John Murray, który skutecznie interweniował 20 razy. Tym samym "Jasiek Murarz" po raz drugi w turnieju zachował czyste konto.

Do wykonania został ostatni krok

Reprezentacja Polski odniosła trzecie zwycięstwo w turnieju w Nottingham i po czterech spotkaniach ma na koncie 10 punktów. To wymarzona sytuacja, bowiem nasi hokeiści mają wszystko w swoich rękach. Jeśli w piątek (5 maja, początek o godz. 13:30) zwyciężą w swoim ostatnim meczu Rumunów, to po raz pierwszy od 2002 roku zagrają w światowej elicie.

Pozostałe środowe spotkania także nie przyniosły niespodzianek. Najpierw Włochy pokonały Litwę 6:4, a następnie Wielka Brytania zwyciężyła Rumunię 7:0. To oznacza, że po czterech kolejkach na czele tabeli są Brytyjczycy (11 pkt) przed Polakami (10 pkt) i Włochami (9 pkt). Te trzy ekipy powalczą w piątek o elitę, ale najbliżej celu są Biało-Czerwoni, ponieważ zmierzą się z Rumunami. Reprezentantów Wielkiej Brytanii i Italii czeka w ostatniej serii bezpośrednie starcie i jest bardzo prawdopodobne, że tylko jedna z tych drużyn uzyska promocję.

Awans do przyszłorocznych mistrzostw świata elity wywalczą dwa najlepsze zespoły z dywizji 1A. Natomiast ostatnia ekipa zostanie relegowana do dywizji 1B.

Korea Południowa - Polska 0:7 (0:2, 0:3, 0:2)
0:1 - Łyszczarczyk (Zygmunt, Ciura) 10'
0:2 - Jeziorski (Ciura, Dziubiński) 20'
0:3 - Jeziorski (Zygmunt, Wałęga) 31' (5 na 4)
0:4 - Wałęga (Łyszczarczyk, Paś) 33' (5 na 4)
0:5 - Dziubiński (Wałęga, Łyszczarczyk) 40' (5 na 4)
0:6 - Kolusz (Łyszczarczyk, Kruczek) 53'
0:7 - Dziubiński (rzut karny) 54'

Polska: Murray - Kruczek, Wajda, Wronka, Pasiut, Fraszko - Kolusz, Ciura, Jeziorski, Dziubiński, Łyszczarczyk - Dronia, Kostek, Paś, Wałęga, Zygmunt - Górny, Jaśkiewicz, Michalski, Starzyński, Galant.

Korea Południowa: Dalton (Lee od 41. minuty) - Lee, Nam, Kim, Kim, Kang - Oh, Song, Ahn, Kim, Jeon - Jee, Lee, Lee, Park, Kim - Yoo, Lee, Jeong, Kang.

Wyniki i tabela mistrzostw świata dywizji 1A w hokeju na lodzie:

sobota, 29 kwietnia

Polska - Litwa 7:0 (3:0, 3:0, 1:0)
Włochy - Rumunia 6:2 (2:0, 2:1, 2:1)
Wielka Brytania - Korea Południowa 4:0 (2:0, 1:0, 1:0)

niedziela, 30 kwietnia

Rumunia - Litwa 3:2 (1:2, 2:0, 0:0)
Wielka Brytania - Polska 5:4 po dogrywce (1:1, 2:0, 1:3, 1:0)
Włochy - Korea Południowa 6:1 (2:0, 1:0, 3:1)

wtorek, 2 maja

Korea Południowa - Rumunia 5:2 (1:1, 2:0, 2:1)
Polska - Włochy 4:2 (1:1, 2:1, 1:0)
Wielka Brytania - Litwa 3:0 (2:0, 0:0, 1:0)

środa, 3 maja

Polska - Korea Południowa 7:0 (2:0, 3:0, 2:0)
Włochy - Litwa 6:4 (1:1, 4:2, 1:1)
Wielka Brytania - Rumunia 7:0 (0:0, 3:0, 4:0)

piątek, 5 maja

Polska - Rumunia godz. 13:30
Litwa - Korea Południowa godz. 17:00
Włochy - Wielka Brytania godz. 20:30

MDrużynaMZZPD/KPPD/KPBramkiPunkty
1 Wielka Brytania 4 3 1 0 0 19-4 11
2 Polska 4 3 0 1 0 22-7 10
3 Włochy 4 3 0 0 1 20-11 9
4 Korea Południowa 4 1 0 0 3 6-19 3
5 Rumunia 4 1 0 0 3 7-20 3
6 Litwa 4 0 0 0 4 6-19 0

Czytaj także:
Miał już nie grać w kadrze. Może z nią osiągnąć wielki sukces
Kiedyś mógł grać w NHL. Teraz chce wejść z kadrą do elity

Źródło artykułu: WP SportoweFakty