Podczas majowych MŚ elity, które odbędą się w Rydze i Tampere, reprezentacji Kazachstanu nie będzie mógł poprowadzić białoruski szkoleniowiec Andrej Skabiełka. Ani on, ani jego białoruscy asystenci nie zostaliby bowiem wpuszczeni na Łotwę, gdzie będzie grała drużyna Kazachstanu.
Łotewskie władze w ubiegłym roku wprowadziły zakaz wydawania wiz dla obywateli Białorusi i Rosji. To efekt rosyjskiej agresji militarnej na Ukrainę, dokonywanej przy wsparciu Białorusi. Wyjątki mogą dotyczyć tylko wiz humanitarnych, a w tym przypadku taka sytuacja nie zachodzi.
Kazachowie ogłosili więc dziś, że nowym trenerem reprezentacji został Gałym Mambetalijew, trener Nomada Astana, który zdobył z tym klubem mistrzostwo kraju, a z kadrą Kazachstanu wywalczył w tym sezonie brązowy medal Uniwersjady.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niecodzienne ogłoszenie szczęśliwej nowiny
Ma także już za sobą pracę z pierwszą kadrą swojej ojczyzny. Był z nią na Mistrzostwach Świata dywizji I grupy A w 2018 roku, ale nie udało mu się wywalczyć awansu do elity. W rolach asystentów w nowej roli pomagać mu mają inni Kazachowie: Fiodor Poliszczuk, Jerłan Sagymbajew i Aleksandr Szimin.
Komitet Wykonawczy Kazachskiej Federacji Hokejowej zatwierdził Mambetalijewa jako selekcjonera kadry na mecze towarzyskie z Koreą Południową, która będzie rywalem Polski podczas Mistrzostw Świata dywizji IA w Nottingham, na turniej towarzyski z udziałem Rosji i Białorusi oraz MŚ.
Andrej Skabiełka dopiero niedawno wrócił do pracy z kadrą Kazachstanu po ponownym objęciu tamtejszej drużyny KHL, Barysu Astana.Białoruski szkoleniowiec w 2020 roku zrezygnował z prowadzenia reprezentacji po sensacyjnej porażce z Polską w turnieju preeliminacji olimpijskich. Jako że w Kazachstanie tradycją jest łączenie posady w Barysie i kadrze, to opuścił także klub i związał się z rosyjskim Łokomotiwem Jarosław. Tam jednak został zwolniony na początku drugiego sezonu.
Skabiełka początkowo nie chciał wracać do pracy z reprezentacją, bo wiadomo, że porażka z Polską 3 lata temu bardzo go zabolała. - Po takim występie selekcjoner powinien zrezygnować i ja dlatego zrezygnowałem. To wydaje mi się uczciwe i logiczne - mówił wówczas, odchodząc z posady, a jego agent Szumi Babajew komentował tamtą sytuację: - Została w nim pewna zadra po tej porażce i dlatego zajął takie stanowisko, że nie jest gotowy, by łączyć obie posady.
Ostatecznie jednak Białorusin w tym sezonie pojechał z kadrą do Rosji na turniej o Puchar Pierwszego Kanału, ale teraz znów się z nią żegna.
Kazachstan przed MŚ ma jednak jeszcze większe problemy, bo nieoficjalnie mówi się, że wiz uprawniających do wjazdu do strefy Schengen może nie dostać cała grupa reprezentantów mających także rosyjskie paszporty. Portal Sports.kz, powołując się na kanał "BiesProkata" w serwisie Telegram informuje, że z powodów wizowych w kadrze na MŚ zabraknie urodzonych w Rosji: Pawła Akołzina, Aleksieja Maklukowa i Jegora Pietuchowa, a także urodzonego w Kazachstanie Antona Sagadiejewa.
Wiadomo, że Pietuchow i Sagadiejew zakończyli swoją przygodę z reprezentacją, ponieważ zrzekli się kazachskiego obywatelstwa. W ostatnim czasie władze w Kazachstanie zaczęły dokładniej sprawdzać czy przyjmując paszport tego kraju hokeiści zrezygnowali z obywatelstwa Rosji, bowiem prawo w Kazachstanie nie pozwala na posiadanie podwójnego obywatelstwa.
W tej sytuacji Pietuchow zrezygnował z bycia Kazachem i wybrał obywatelstwo swojej pierwszej ojczyzny. Z kolei u Sagadiejewa kolejność była odwrotna. Był obywatelem Kazachstanu od urodzenia, ale przyjął obywatelstwo Rosji i z kazachskiego zrezygnował.
Lista wykluczonych z reprezentacji z powodów proceduralnych może być jeszcze dłuższa, bo jak podaje kanał "BiesProkata", "na 99,99 %" na MŚ nie zagra kolejny hokeista pochodzenia rosyjskiego Dmitrij Szewczenko, a podobnie może być z Dmitrijem Gurkowem i Jegorem Szałapowem.
Problemy nie będą za to dotyczyły naturalizowanych hokeistów pochodzenia amerykańskiego, kanadyjskiego i szwedzkiego.
Czytaj także:
Polska ma kolejny nowy obiekt sportowy. Robi wrażenie
Rosja i Kazachstan znów będą współpracować. Po trzech latach przerwy