Egzotyka i wielka miłość. Kenijczycy pokochali hokej

YouTube / Na zdjęciu: kenijski hokeista
YouTube / Na zdjęciu: kenijski hokeista

Kenijczycy słyną w świecie z szybkości i wytrzymałości, co czyni z nich czołowych globalnych sprinterów i maratończyków, ale od pewnego czasu w tym afrykańskim kraju szerzy się miłość do sportu znacznie mniej dla nich oczywistego - do hokeja.

Już kilka lat temu kanadyjska fundacja Tima Hortonsa, która wspiera rozwój tej dyscypliny nie tylko w kraju klonowego liścia, ale też na świecie, sprowadziła do Kanady Kenya Ice Lions, jedyną kenijską drużynę.

Działacze docenili fakt, że grupa amatorów, pomimo wszelkich możliwych przeciwności losu robi, co w jej mocy, by rozwijać hokej w swojej ojczyźnie. Zadanie to jest bardzo trudne. Czarny Ląd mało komu kojarzy się z hokejem, brakuje tu i sprzętu i trenerów, ale, jak się okazuje, zdecydowanie nie brakuje zawodników z potężnym sercem do gry. Tim Hortons zaprosił Kenya Ice Lions, wyposażył w profesjonalny sprzęt, a nawet zorganizował im trening z... sami zobaczcie.

Dziś o kenijskich hokeistach pisze serwis euronews.com. Przedstawia kapitana drużyny, Benjamina Mburu, oraz cały jego klub jako absolutnych pionierów najszybszego drużynowego sportu na świecie w swoim kraju. Niestrudzonych zapaleńców, którzy mają tyle pasji i serca do hokeja, że są w tym nie do zatrzymania.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szałowa kreacja Sereny Williams. Fani zachwyceni

Kenya Ice Lions jest drużyną koedukacyjną, grają tu razem i mężczyźni i kobiety. Trenują na jedynym lodowisku w środkowo-wschodniej Afryce, tuż przy Parku Narodowym Nairobi, co zresztą stało się inspiracją dla nazwy klubu. Trenuje ich Kanadyjczyk, który na stałe mieszka w Kenii, Tim Colby.

- Z początku nie byłem przekonany, czy się tego podejmę, bo hokej to skomplikowana sprawa wymagająca regularnych treningów, ale ich entuzjazm w końcu mnie przekonał. Drużyna składa się z ludzi w różnym wieku, o różnych fizycznych predyspozycjach i jednym z moich zadań jest trzymanie tego chaosu w ryzach - mówi 59-o letni szkoleniowiec.

- Zdecydowanie, dzięki nim, zaczyna się w tym kraju robić dla hokeja pewien potencjał. To nadal ogromna egzotyka, ale teraz już jakby nieco mniejsza, mimo wszystko. Odwiedziło nas kilku zawodników z Ameryki Północnej i byli bardzo zaskoczeni poziomem, jaki prezentują Ice Lions. Myśleli, że będzie fatalnie, a okazało się, że jest naprawdę nie najgorzej.

- Trudno jest w Kenii zdobyć hokejowy sprzęt - przyznaje kapitan. - Brakuje go w sklepach sportowych, a zakup chociażby profesjonalnych łyżew to, wraz z przesyłką, ogromne koszty. Finansowo opieramy się zatem głównie na dotacjach, ponadto dostajemy używany sprzęt od zagranicznych klubów.

Hassan Ali Shah, jeden z hokejowych weteranów, który budował Ice Lions na samym początku, przyznaje, że marzy mu się zobaczyć mecz swojej drużyny z klubem z innego afrykańskiego kraju.

- Chciałbym, abyśmy pojechali na igrzyska i grali pod flagą Kenii. Wierzę też, że kiedyś którymś z naszych juniorów zainteresuje się NHL. Wszyscy chcemy to któregoś razu zobaczyć.

Hokej kiełkuje też w innych afrykańskich krajach. RPA, Egipt, Tunezja, Moroko, czy Algeria - wszystkie te kraje moją pochwalić się coraz większą liczbą drużyn, zatem marzenie Hassana może się całkiem niedługo spełnić.

Agatha Rae

Klub zawiesił własnego zawodnika za symulowanie >>
Legendarny Władisław Trietjak objęty sankcjami w Kanadzie >>

Źródło artykułu: HOKEJ.NET