Klub zawiesił własnego zawodnika za symulowanie

Materiały prasowe / Na zdjęciu: kadr z meczu Modo Örnsköldsvik z Djurgården Sztokholm
Materiały prasowe / Na zdjęciu: kadr z meczu Modo Örnsköldsvik z Djurgården Sztokholm

Trudno o mocniejsze wyrażenie stanowiska przeciwko symulowaniu. Klub postanowił zawiesić swojego zawodnika, który dwa razy w jednym meczu próbował nabrać sędziów.

Na 27-letniego obrońcę Modo Örnsköldsvik Josefa Ingmana spadła lawina krytyki po tym, jak podczas meczu drugiej klasy rozgrywkowej z Djurgården Sztokholm aż dwa razy symulował, że został sfaulowany.

Sprawa trafiła do komisji dyscyplinarnej, która za te zachowania może ukarać hokeistę. Nie czekając jednak na jej werdykt, do akcji wkroczył sam klub, który postanowił zawiesić zawodnika na najbliższy mecz. Ingman nie zagra w środę w wyjazdowym spotkaniu z Kristianstads IK.

Klub zdecydował się osłabić na ten mecz, by wysłać czytelny sygnał swoim zawodnikom i reszcie środowiska hokejowego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szałowa kreacja Sereny Williams. Fani zachwyceni

- Chcemy ze strony klubu zaznaczyć, że nie akceptujemy tego typu działania. Czujemy, że nie możemy stać za takimi ewidentnie przesadnymi reakcjami i chcemy ograniczyć takie zachowania - skomentował decyzję dyrektor sportowy Modo Henrik Gradin.

Kara nałożona na zawodnika przez klub jest bardziej surowa niż może być wymierzona przez komisję dyscyplinarną, bo ta ostatnia za symulowanie nie może zawieszać. Może jedynie nałożyć na hokeistę karę finansową w wysokości do 5 tys. koron szwedzkich. Jako że w sprawie Ingmana chodziło o dwa przypadki, to może on mieć do zapłacenia maksymalnie 10 tys. koron (niecałe 4,3 tys. złotych).

Jeszcze zanim zapadła wewnętrzna decyzja o zawieszeniu, zawodnik miał wychowawczą rozmowę ze sztabem szkoleniowym.

- Położył uszy po sobie, gdy trenerzy z nim rozmawiali. Powiedzieli, że "kupił" to, co mu mówili - skomentował Gradin.

Gracz Modo już po meczu w wywiadzie z komentatorami transmitującej mecz telewizji C More, częściowo przyjął ich krytykę swojego zachowania, choć ciągle utrzymywał, że w pierwszej sytuacji został uderzony w twarz.

- Dostałem w podbródek, ale też wiem, że moja reakcja była dość późna. Jestem emocjonalnym człowiekiem i mogę się zgodzić, że nie wyglądało to dobrze. Nie będę się z tym sprzeczał - skomentował.

W ankiecie w serwisie internetowym szwedzkiego dziennika "Aftonbladet" 90 proc. kibiców odpowiedziało, że klub z Örnsköldsvik słusznie zawiesił swojego zawodnika.

Wsparł rosyjskich żołnierzy. Rozpętał prawdziwą burzę >>
Nie żyje legenda hokeja na lodzie >>

Komentarze (0)