W tym artykule dowiesz się o:
Wygrany: Mercedes
Co najmniej kilka argumentów przemawia za tym, aby uznać Mercedesa za faworyta pierwszego wyścigu F1 w nowym sezonie. W ciągu sześciu dni testowych niemiecki zespół przejechał aż 903 okrążeń, co odpowiada dystansowi niemal czternastu Grand Prix Hiszpanii.
Analizując tempo wyścigowe, Mercedes wydawał się mieć ok. 0,5 s przewagi nad konkurencją. Gdy przyszło sprawdzać tempo kwalifikacyjne, było podobnie. Najlepszy czas dwutygodniowych testów wykręcił bowiem Valtteri Bottas. Do tego dochodzi nowatorski system DAS, który pozwala kierowcom regulować zbieżność kół w trakcie jazdy.
Znak zapytania dotyczy jedynie niezawodności, po tym jak Mercedes miał kilka awarii w swoim silniku podczas testów w Barcelonie.
Przegrany: Haas
Amerykański zespół chciałby wrócić do sytuacji z 2018 roku, kiedy walczył o miano czwartej siły w F1. W minionym sezonie samochód zbudowany przez Amerykanów nie współpracował najlepiej z oponami, przez co Haas spadł na dziewiąte miejsce w klasyfikacji F1.
Analizując wyniki testów, rok 2020 może nie przynieść przełomu. Pod względem tempa wyścigowego Amerykanie znów nie imponowali. Do tego Kevin Magnussen nie ustrzegł się błędów, a po jego przygodach zespół stracił sporo czasu testowego.
Wygrany: Robert Kubica
Siedział tylko osiem godzin za kierownicą Alfy Romeo, a mimo to zdołał wykręcić najlepszy czas spośród wszystkich kierowców stajni z Hinwil. Pytanie, co byłby w stanie pokazać Kubica, gdyby dostał tylko więcej szans. Te nadejdą wraz z wybranymi sesjami treningowymi.
Kubica w środę mógł poczuć ulgę, bo świetnym okrążeniem za kierownicą modelu C39 zatarł złe wrażenia sprzed roku, kiedy to w Williamsie odstawał od reszty stawki i wielu spisało go na straty.
Przegrany: Ferrari
Trudno ocenić postawę Włochów w testach. W padoku nie brakuje głosów, że Ferrari wyciągnęło wnioski po roku 2019 i celowo nie korzystało z pełni mocy w swoich silnikach. To mogłoby tłumaczyć gorsze pozycje Sebastiana Vettela czy Charlesa Leclerca.
Jednak Mattia Binotto otwarcie przyznawał, że zespół musi się poprawić w każdym aspekcie i nie jest w tej chwili faworytem rywalizacji w Melbourne. Czy szef Ferrari blefował? Przekonamy się za dwa tygodnie.
Wygrany: Williams
Brytyjczyków należy traktować nieco inaczej niż resztę stawki. Tempo Williamsa wskazuje na to, że nadal będą ostatnią siłą F1. Jednak biorąc pod uwagę w jakiej sytuacji ekipa znajdowała się przed rokiem, należy docenić powolne wychodzenie na prostą. Zbudowanie samochodu na czas i przejechanie solidnego dystansu w testach są pierwszym krokiem ku poprawie.
Przegrany: Antonio Giovinazzi
Włoch wie, że rok 2020 może być jego ostatnim w F1. Nie tylko ze względu na presję wywieraną przez Roberta Kubicę, ale również z powodu kolejnych członków akademii Ferrari, którzy chcą dotrzeć do F1. W tej sytuacji Giovinazzi powinien unikać błędów, a w Barcelonie to mu się nie udało.
W czwartek Giovinazzi rozbił swój samochód na mokrej nawierzchni i stracił kilka godzin testów. Popełnił błąd, który może być kosztowny w skutkach. 26-latek nie może sobie pozwolić na powtórkę sytuacji sprzed roku, gdy potrzebował kilku miesięcy, by zdobyć pierwsze punkty w sezonie.
Wygrany: Racing Point
Może się okazać, że zespół z Silverstone stanie się kandydatem do walki o miejsca na podium w sezonie 2020. Sergio Perez i Lance Stroll łącznie przejechali 782 okrążenia toru Catalunya. Lepszy wynik uzyskali tylko Mercedes, Ferrari i McLaren. To niezły rezultat, bo pozwala sporo dowiedzieć się o modelu RP20.
Nowy samochód Racing Point jest łudząco podobny do zeszłorocznego Mercedesa, bo zarządcy zespołu postanowili wykupić u Niemców wszystkie części na jakie zezwala regulamin. Dzięki tej sztuczce mogą znaleźć się w ścisłej czołówce F1.
Przegrany: Nicholas Latifi
Kanadyjczyk zastąpił w Williamsie Roberta Kubicę i może go spotkać brutalne zderzenie z rzeczywistością. Już zimowe testy pokazały, że 24-latek raczej nie będzie stanowić większego zagrożenia dla George'a Russella. Kto wie, czy nie powtórzy się sytuacja sprzed roku i Brytyjczyk znów nie rozprawi się 21:0 ze swoim zespołowym partnerem.
Latifi miał też pecha, bo jego testowe jazdy zostały przerwane awariami silnika Mercedesa i to w sytuacji, gdy jako debiutant potrzebuje jak najwięcej czasu za kierownicą.