Sebastian Vettel jedną nogą ma znajdować się poza Formułą 1 - wynika z nieoficjalnych wieści z padoku. Niemiec opuścił dwa pierwsze wyścigi sezonu 2022 z powodu zakażenia koronawirusem. Zobaczymy go w najbliższym GP Australii, ale trudno oczekiwać dobrego wyniku 34-latka, bo Aston Martin przygotował kiepski bolid, a dodatkowo problemem dla Vettela będzie brak wiedzy o maszynie z poprzednich Grand Prix.
Niemiecki kierowca ma na swoim koncie cztery tytuły mistrza świata F1 wywalczone w latach 2010-2013. Vettel o zakończeniu kariery myślał już przed dwoma laty, gdy wygasała jego umowa z Ferrari. Wtedy oferta z Aston Martina jawiła się dla niego jako nowe źródło motywacji. Jednak związek z brytyjską stajnią dotąd nie przyniósł większych sukcesów.
- Można było zobaczyć przed rokiem w Baku, gdzie zajął drugie miejsce, czy w Monte Carlo, że Sebastian wciąż potrafi być szybki. Jednak biorąc pod uwagę obecną formę Aston Martina, nie ma raczej zbyt dużej motywacji - stwierdził Helmut Marko, który miał okazję współpracować z Sebastianem Vettelem w Red Bull Racing.
ZOBACZ WIDEO: Piękna miss Euro wbiła szpilkę gwiazdorowi Szwecji
Zdaniem doradcy Red Bulla, to właśnie dalsza forma ekipy z Silverstone może zadecydować o przyszłości Vettela. - Aston Martin musi zbudować bardziej konkurencyjny bolid. Jeśli ciągle znajdujesz się poza punktowanymi pozycjami, to twoja motywacja do jazdy nie jest zbyt duża - dodał 78-letni Austriak.
Co ciekawe, sam Marko zalecał Vettelowi przed dwoma laty zrobienie sobie rocznej przerwy od F1, zamiast wiązania się z Aston Martinem. Czterokrotny mistrz świata jednak nie posłuchał jednego ze swoich mentorów.
W roku 2020, gdy Sebastian Vettel musiał opuścić Ferrari, spekulowano też o jego możliwym powrocie do Red Bulla. Do tego jednak nie doszło, na co wpływ mogła mieć mocna pozycja Maxa Verstappena w szeregach "czerwonych byków". Obecnie partnerem Holendra w zespole jest Sergio Perez, na którego miejsce czyha już Pierre Gasly.
Teoretycznie Red Bull ma jeszcze miejsce w siostrzanym zespole Alpha Tauri, ale jazda w środku stawki nie byłaby kuszącą opcją dla Vettela. - Nie sądzę, aby przyszedł do nas z taką prośbą - powiedział wprost Marko.
Czytaj także:
Znany komentator w nowej roli. Razem z Adamem Małyszem!
Nie martwi się o moralność F1. Wskazuje na to, co robią Niemcy