Wielki powrót do F1? Trwają rozmowy

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Mohammed ben Sulayem (w środku)
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Mohammed ben Sulayem (w środku)
zdjęcie autora artykułu

Ubiegły sezon F1 zakończył się skandalem, wskutek którego pracę w roli dyrektora wyścigowego stracił Michael Masi. FIA rozpoczęła jednak rozmowy z Australijczykiem i jest gotowa zaproponować mu nowe stanowisko w federacji.

W tym artykule dowiesz się o:

Michael Masi stracił stanowisko dyrektora wyścigowego Formuły 1 w następstwie wydarzeń z GP Abu Zabi, kiedy to miał popełnić błąd związany z procedurą dotyczącą samochodu bezpieczeństwa. Tamte wydarzenia doprowadziły do tego, że Max Verstappen został mistrzem świata, zaś Lewis Hamilton musiał przełknąć gorycz porażki.

Z opublikowanego niedawno raportu wynika, że Masi popełnił "błąd ludzki", ale "działał w dobrej wierze", bo nie chciał, aby wyścig F1 na Yas Marina zakończył się za samochodem bezpieczeństwa.

Już w lutym Australijczyk stracił stanowisko i nie był obecny na GP Bahrajnu, które zainaugurowało sezon 2022. - Decyzja była podyktowana tym, aby zdjąć z niego nieco presji - przyznał Mohammed ben Sulayem w rozmowie opublikowanej na fia.com.

ZOBACZ WIDEO: Była gwiazda sportu próbuje sił w tanecznym show. Tak sobie radzi

- Jesteśmy wdzięczni za trzy lata pracy Masiego. Poświęcił sporo czasu F1. Teraz prowadzimy z nim rozmowy, aby pozostał w FIA. Jest dla nas ważną postacią. Chcemy znaleźć godne dla niego miejsce - dodał prezydent FIA.

Nowymi dyrektorami wyścigowymi F1 zostali Niels Wittich oraz Eduardo Freitas. Obaj będą pełnić tę rolę zamiennie. Prezydent FIA podkreślił przy tym, że cały proces podejmowania decyzji przez dyrekcję wyścigową wymagał zmian. - Dyrektor nie może polegać tylko na sobie - ocenił ben Sulayem.

- Dlatego sprowadziliśmy niektórych dawnych pracowników FIA, takich jak Herbie Blash, aby wesprzeć dyrektora wyścigowego. Musimy mieć też system rotacyjny. Mamy przecież 23 wyścigi, więc normalne, że wkrada się zmęczenie podróżami, itd. - dodał prezydent światowej federacji.

Jednym z nowych pomysłów ben Sulayema było też stworzenie wirtualnej dyrekcji wyścigowej z biurem w Genewie. Pełni ona rolę podobną do tej, jaką ma VAR w piłce nożnej. - Pomysł przyszedł mi do głowy w styczniu, gdy odwiedzałem zespoły F1. U jednej z ekip zapytałem: "co to jest? wygląda jak teatr!". Okazało się, że to wirtualna kontrola wyścigu - wspomniał Emiratczyk.

- Zapytałem: "dlaczego my nie mamy czegoś takiego?", "czy może mamy, a tego nie wiem?". Niestety, w odpowiedzi usłyszałem, że nie mamy. Dlatego zainwestowaliśmy w coś takiego - wyjaśnił prezydent FIA.

Czytaj także: "Powinien zmienić hobby". Syn miliardera poddany krytyce Euforia w zespole Roberta Kubicy. Pracownicy dostali wolne

Źródło artykułu: