Rosyjski miliarder był wściekły. Padły groźby

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin (po lewej) i Dmitrij Mazepin
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin (po lewej) i Dmitrij Mazepin

Dmitrij Mazepin nie znika ostatnio z czołówek mediów, co ma związek z jego powiązaniami z Władimirem Putinem i inwazją Rosji na Ukrainę. Jak się okazuje, relacje miliardera z Haasem wcale nie są takie kolorowe.

Inwazja Rosji na Ukrainę sprawiła, że Haas zastanawia się nad tym, w jaki sposób zakończyć współpracę z rosyjską firmą Uralkali i miliarderem Dmitrijem Mazepinem. Oligarcha jest bowiem kojarzony z Władimirem Putinem, który dał swojej armii rozkaz do ataku i zapoczątkował wojnę na Wschodzie. Zerwanie umowy z Uralkali byłoby równoznaczne z wyrzuceniem Nikity Mazepina z Formuły 1.

Wpływ na decyzję amerykańskiej ekipy mogą mieć nie tylko bieżące wydarzenia polityczne, ale też to, co działo się w sezonie 2021. Relacje pomiędzy kierownictwem Haasa a rosyjskim miliarderem miały być mocno napięte, o czym przekonają się widzowie nowego sezonu serialu "Drive to survive". Jego premierę zaplanowano na 11 marca na Netfliksie.

Miliarder z Rosji był przekonany, że Haas nie traktuje sprawiedliwie jego syna, a bolid Micka Schumachera zbudowany jest z innych, lepszych części. W pewnym momencie Mazepin groził nawet Amerykanom, że zakończy z nimi współpracę, jeśli Nikita nie otrzyma nowego podwozia.

ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor

- Bolidy są takie same. Wierzcie lub nie, ale Mick i Nikita mają te same podwozia - powiedział w serialu Gunther Steiner, szef Haasa, którego słowa przytacza racefans.net.

W zapewnienia Steinera nie chciał jednak wierzyć Mazepin. - Jeśli nie dojdzie do zmiany podwozia, to wyślę oficjalne pismo, że zaprzestaniemy finansowania zespołu i nie będziecie się ścigać. Haas będzie miał wtedy ogromne problemy z pieniędzmi. Musimy zmienić bolidy. Każdy widzi, że drugi kierowca ma przewagę - stwierdził w serialu rosyjski oligarcha.

Co ciekawe, w zeszłym sezonie F1 wyszło na jaw, że oba podwozia Haasa były różne. Miały inną wagę - różnica na niekorzyść Mazepina wynosiła cztery kilogramy. - My jako kierowcy jesteśmy w sytuacji, w której musimy walczyć o każdy gram. Czasem pijemy mniej wody, aby przed kwalifikacjami być jak najlżejszym - komentował w lipcu 2021 roku młody kierowca Haasa.

- Później dochodzi do sytuacji, w której na samym podwoziu tracisz cztery kilogramy względem rywala, więc to musi robić różnicę. Zwłaszcza na prostych, a tych na torach typu Paul Ricard czy Red Bull Ring nie brakuje. Również na Silverstone będzie to odczuwalne - dodawał Nikita Mazepin.

Steiner zapewniał wówczas, że różnica w masie nie miała wpływu na wyniki kierowców, bo podwozia są rotowane pomiędzy Mazepinem a Schumacherem. Ostatecznie Haas wydał jednak 1 mln dolarów na stworzenie nowego bolidu Rosjaninowi. Nie odmieniło to jednak znacząco wyników 22-latka.

Lada moment może się okazać, że Mazepin faktycznie zakończył współpracę z Haasem, ale nie z powodu różnicy w bolidach, ale inwazji Rosji na Ukrainę. Amerykański zespół decyzję ws. przyszłości rosyjskiego kierowcy i sponsorującej go firmy ma ogłosić jeszcze w tym tygodniu.

Czytaj także:
Nie mógł milczeć ws. wojny w Ukrainie
Ferrari straci sponsora z Rosji? Za firmą ciągną się kontrowersje