To koniec? Rosjanie bliscy wyrzucenia z F1

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin (po lewej) i Dmitrij Mazepin
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin (po lewej) i Dmitrij Mazepin

Gunther Steiner i Gene Haas odbyli długą rozmowę na temat przyszłości zespołu F1 i jego finansowania przez Rosjan. Wszystko wskazuje na to, że współpraca z rodziną Mazepinów dobiegnie końca, do czego przyczyni się wykluczenie Rosji z systemu SWIFT.

W piątek Haas, podczas ostatniego dnia testów w Formuły 1 w Barcelonie, nie prezentował na swoim bolidzie rosyjskiej flagi. Taką decyzję zespół podjął w trybie nagłym, po tym jak w nocy ze środy na czwartek Rosja zaatakowała Ukrainę i wszczęła wojnę na Wschodzie. Nikita Mazepin wsiadł jeszcze do bolidu F1 w piątkowy poranek, ale wiele wskazuje na to, że były to jego ostatnie chwile za kierownicą.

Na testach F1 w Barcelonie obecny był Gene Haas. Amerykański milioner w czwartek odbył długą rozmowę z Guntherem Steinerem. Właściciel i szef Haasa dyskutowali o tym, jak postąpić w obliczu inwazji Rosji na Ukrainę. Wspólnie zadecydowali, że najlepszym rozwiązaniem będzie rezygnacja z rosyjskiego malowania bolidów, a także wszelkie zerwanie logotypów Uralkali z samochodów, ciężarówek czy garaży.

- Gene nie ma z tym problemu. Popiera tę decyzję. Jest właścicielem zespołu, więc wie, co robimy - powiedział Steiner, cytowany przez racefans.net.

ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor

W ostatnich godzinach logotypy Uralkali zniknęły też ze strony internetowej Haasa, co ma potwierdzać decyzję o rozstaniu. Amerykański zespół, w obliczu wojny rozpętanej w środku Europy przez Putina, nie chce być kojarzony z rosyjskimi funduszami. Pojawiają się też obawy, że Nikita Mazepin miały spore problemy z otrzymywaniem wiz do krajów, w których odbywają się wyścigi F1.

Na dodatek w weekend Zachód podjął decyzję o odłączeniu Rosji z międzynarodowego systemu transakcyjnego SWIFT. - Do tej pory sankcje rządów nie miały wpływu na naszą działalność. Musiałbym natomiast zapytać, czy pozbawienie Rosji dostępu do SWIFT wpłynie na nas w jakikolwiek sposób. Uralkali to w końcu firma globalna - powiedział Steiner.

W przyszłym tygodniu mają się odbyć rozmowy ws. sposobu zakończenia współpracy pomiędzy Haasem a rodziną Mazepinów, do której należy firma Uralkali. Pomimo problemów, przyszłość amerykańskiego zespołu nie jest zagrożona.

- Mamy ból głowy, bo mamy pracę do wykonania, ale nie przeszkadza nam to w rywalizacji. Finansowo Haas jest w dobrej sytuacji. To, co się dzieje, nie ma wpływu na zespół i to, co sobie zaplanowaliśmy na sezon 2022. Mamy różne sposoby na uzyskanie finansowania - wyjaśnił Steiner.

Dmitrij Mazepin wpłacał dotąd na konto Haasa ok. 25-30 mln dolarów rocznie. Jeśli rosyjski miliarder zakończy współpracę z zespołem, a wiele na to wskazuje, to niewykluczone, że po raz kolejny do własnej kieszeni sięgnie Gene Haas. Milioner z USA postąpił tak już w roku 2019, gdy dość niespodziewanie firma Rich Energy okazała się mało wiarygodnym partnerem i nie wywiązała się z umowy sponsorskiej.

Innym wyjściem miałaby być pomoc ze strony Ferrari, które obecnie dostarcza silniki Haasowi. W zamian za oddanie miejsca w kokpicie Antonio Giovinazziemu, Włosi byliby gotowi wesprzeć finansowo amerykańską ekipę. Giovinazzi wprawdzie zaczął już nowy sezon w Formule E, ale w jego kontrakcie znajduje się "klauzula wyjścia" na wypadek propozycji startów z F1.

Z kolei "Bild" ustalił, że Mick Schumacher nie chce słyszeć o promowaniu Uralkali i Rosji w sytuacji, gdy kraj ten zaatakował Ukrainę. W piątek młody kierowca Haasa zakleił taśmą logotypy rosyjskiej firmy na swoim kombinezonie, gdyż były wyszyte na kombinezonie i nie dało się ich zerwać. Sponsorzy Schumachera są przy tym gotowi zwiększyć zaangażowanie finansowe w jego zespół w przypadku odejścia Mazepina.

Czytaj także:
Żenujące słowa byłego szefa F1. Stanął w obronie Władimira Putina
Putin wezwał do siebie oligarchę. I pozbawił go marzeń