Serial Netfliksa, odsłaniający kulisy Formuły 1, od kilku lat cieszy się sporym zainteresowaniem. Produkcja pozwoliła królowej motorsportu dotrzeć do nowych kibiców, zwłaszcza na terenie Stanów Zjednoczonych. Czwarty sezon "Drive to survive" może wywołać jeszcze większą ekscytację wśród fanów F1, bo ci otrzymają wgląd do rywalizacji Maxa Verstappena z Lewisem Hamiltonem o tytuł mistrzowski zza kulis.
Netflix poinformował w środę, że czwarty sezon "Drive to survive" pojawi się na jego platformie streamingowej 11 marca. Oznacza to, że fani będą mieć nieco ponad tydzień, by obejrzeć produkcję przed startem nowego sezonu F1. Już 20 marca ruszy bowiem GP Bahrajnu.
Podobnie jak w poprzednich częściach, czwarty sezon "Drive to survive" będzie składał się z dziesięciu odcinków.
ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor
Kiepską informacją dla fanów może być to, że z udziału w produkcji zrezygnował Max Verstappen. Holender oskarżył twórców serialu o "tworzenie fałszywych historii" i "podkręcanie niektórych zdarzeń". Dlatego też kierowca Red Bull Racing nie udzielał producentom m.in. wywiadów na wyłączność.
- Rozumiem, że producenci muszą to robić, aby zwiększyć popularność w USA. Jednak patrząc z mojej strony, jako kierowca, nie chcę być tego częścią - powiedział Verstappen w rozmowie z The Associated Press.
Na mocy umowy z F1, producenci "Drive to survive" mieli jednak dostęp do garaży Red Bulla przez cały okres trwania weekendu wyścigowego, co pozwala wierzyć, że udało im się nagrać ciekawe sceny.
Co ciekawe, Verstappen podpisał za to umowę z konkurentem Netfliksa - platformą Viaplay. Szwedzki gigant ma przygotować specjalną produkcję, która opowie o prywatnym życiu aktualnego mistrza świata F1.
Czytaj także:
Kierowcy F1 grożono śmiercią. Zatrudnił prywatnego ochroniarza
Koniec wojny Mercedesa z Red Bullem? Nowe doniesienia
Czy podoba ci się serial "Drive to survive"? 
