FIA grozi Mercedesowi. "Pozwoliliśmy na zbyt wiele"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Mercedes przestał walczyć o tytuł dla Lewisa Hamiltona poza torem, ale działania Toto Wolffa wywołały wściekłość u odchodzącego prezydenta FIA. Jean Todt stwierdził, że niemiecki zespół ma szczęście, że nie został ukarany za niektóre stwierdzenia.

Wszystko wskazuje na to, że jeszcze długo będzie się dyskutować o finałowym wyścigu Formuły 1 w sezonie 2021. Chociaż w czwartek Mercedes wycofał się z pomysłu apelacji i nie będzie walczył o tytuł dla Lewisa Hamiltona w sądzie, to równocześnie przedstawiciele niemieckiej ekipy nadal rzucają oskarżeniami w kierunku FIA. Toto Wolff stwierdził nawet, że jego kierowca został "okradziony" z tytułu.

Tego typu komentarzy dość ma odchodzący prezydent FIA, czemu dał wyraz w czwartkowy wieczór podczas gali w Paryżu, gdzie Max Verstappen odebrał puchar za wywalczone mistrzostwo świata F1.

- Czy jesteśmy doskonali? Nie. Dlatego jeszcze raz przyjrzymy się naszym decyzjom, jakie zapadły w GP Abu Zabi - powiedział Jean Todt, nawiązując do decyzji o powołaniu komisji, która zajmie się wyjaśnieniem wydarzeń z końcówki GP Abu Zabi.

ZOBACZ WIDEO: Rewolucja w F1. Robert Kubica mówi o tym, co nas czeka

Todt nie ukrywał przy tym, że bardzo nie podobają mu się niektóre komentarze szefa Mercedesa. - Podam taki przykład. Prezydent klubu piłkarskiego z Lyonu ma zakaz wstępu na dziesięć meczów Ligue 1, bo źle wypowiadał się o sędziach. Może w przeszłości pozwalaliśmy na zbyt wiele i odpuszczaliśmy po niektórych komentarzach - stwierdził 75-latek, cytowany przez agencję GMM.

- Powinien być otwarty dialog pomiędzy FIA, kierowcami, zespołami i właścicielem F1. Jednak nasza otwartość nie powinna być wymierzona przeciwko nam - dodał Todt.

Toto Wolff i Lewis Hamilton nie zjawili się jednak na czwartkowej gali FIA w Paryżu. Zespół nie wysłał też swojego bolidu do stolicy Francji, co jest normą w przypadku tego typu uroczystości, gdyż Mercedes jako najlepszy konstruktor sezonu 2021 miał prawo umieścić swoją maszynę na specjalnie stworzonej scenie.

Mercedes ma teraz naciskać na dymisję dyrektora wyścigowego F1. Jednak Wolff uważa, że Michael Masi zachowa stanowisko, bo "FIA nie przyzna się do własnych błędów".

- Byliby jednocześnie oskarżonymi i sędziami w tej sprawie. Gdyby go odwołano, jako Mercedes poczulibyśmy się bezradni niczym na ostatnim okrążeniu GP Abu Zabi. Prawda jest jednak taka, że każdy sąd cywilny przyznałby nam rację - powiedział brytyjskim mediom Toto Wolff.

Czytaj także:
Lewis Hamilton zakończy karierę? Niepokojące słowa szefa Mercedesa
Czy Mercedes i Lewis Hamilton potrafią przegrywać?

Komentarze (17)
avatar
Ireneusz Rodzen
18.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czego tak Mercedes płacze,od zawsze było tak że wystarczył jeden karambol i wszyscy jechali razem . Więc nic się nie zmieniło jak czarny był by taki mistrz to nie dałby się wyprzedzić na ostatn Czytaj całość
avatar
Eddie
17.12.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Oj fircyki mercyki chyba bana dostaną i się obesrają, bo jest kilka innych drużyn chętnych na F1, bez takich cioteczek klękających i obawiających się w męskiej walce paznokietki połamać. Nikt z Czytaj całość
avatar
Poot
17.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@de-jacek: Stwierdzasz: ..."sędziowie złamali zasady SC''. Jakie zasady "złamali"? Ponadto do tej pory myślałem, że w wyścigach f1 obowiązuje regulamin. Od kiedy ZASADY Czytaj całość
avatar
Jon 21
17.12.2021
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Prawda jest taka że Hamilton prowadził przez cały wyścig zwiększając swoją przewagę. Uczciwością był by wirtualny SC, albo żeby SC doprowadził go na pierwszym miejscu do mety. W piłce nożnej i Czytaj całość
avatar
CR8
17.12.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
@emcanu: Tak, wszyscy już wiedzą, że na każdym kroku robisz loda swojemu pupilowi Hamsterowi. Nie musisz tego za każdym razem powtarzać. Za dużo wazeliny, za mało konkretów. Ale ci co tu plują Czytaj całość