Kontrakt w Alfie Romeo niczym gra o tron. Kto wygra?

Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica (po lewej) i Frederic Vasseur
Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica (po lewej) i Frederic Vasseur

Alfa Romeo jako jedyna posiada wolne miejsce w F1 na sezon 2022, przez co kolejni chętni kierują swoje oferty do Hinwil. Frederic Vasseur zaciera ręce. Już teraz wiadomo, że w tej sytuacji będzie wielu przegranych i tylko jeden szczęśliwiec.

Alfa Romeo decyzję o drugim kierowcy miała podjąć pod koniec września, a ogłosić ją światu na początku października. W ten weekend rozegrane zostanie GP Turcji, a nic nie wskazuje na to, aby Frederic Vasseur w trakcie jego trwania przedstawił kibicom i dziennikarzom nazwisko wybrańca.

Zespół z Hinwil jako jedyny posiada wolne miejsce w Formule 1 na sezon 2022, co ustawiło go w komfortowej sytuacji. Paradoks polega na tym, że kolejka chętnych do Alfy Romeo w ostatnich tygodniach się wydłużyła. Stoją w niej już nie tylko Antonio Giovinazzi, Robert Kubica, Guanyu Zhou, Theo Pourchaire, ale też czarny koń tego wyścigu - Oscar Piastri.

Robert Kubica ma tylko jeden atut

- Mocno negocjujemy. To nie jest tajemnicą, ale rozmowy się jeszcze nie skończyły - powiedział Wirtualnej Polsce o rozmowach z Alfą Romeo Daniel Obajtek, prezes Orlenu. Posiadanie tak gigantycznego sponsora jest w tych negocjacjach jedynym atutem Kubicy, dzięki któremu jego nadzieje na powrót do regularnego ścigania w F1 w sezonie 2022 ciągle pozostają żywe. Nie są jednak duże.

ZOBACZ WIDEO: Orlen z ofertami w F1. "Dla wielu teamów jesteśmy atrakcyjni"

Vasseur konsekwentnie powtarza, że chce dalej współpracować z Kubicą, ale widzi dla niego miejsce w roli rezerwowego i testera, tak jak to miało miejsce w sezonach 2020-2021. Francuz chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - zapewnić sobie wsparcie finansowe Orlenu (warte ok. 10 mln dolarów), a przy tym czerpać z doświadczenia wyścigowego i technicznego krakowianina.

O wyższym poziomie polityki i zakulisowych gierek niech świadczą ostatnie słowa szefa Alfy Romeo, który pytany o zespół pod nieobecność zmagającego się z koronawirusem Kimiego Raikkonena, pochwalił Antonio Giovinazziego. - Gdy Kimiego zabrakło w dwóch wyścigach z powodu COVID-19, Antonio rósł w oczach i stał się kapitanem zespołu - stwierdził Vasseur, cytowany przez agencję GMM.

Przypomnijmy jednak, że to Kubica zastępował Raikkonena w GP Holandii i GP Włoch, a zaraz po tych wyścigach szef Alfy Romeo chwalił informacje zwrotne przekazywane przez 36-latka. Tyle że Vasseur musi mieć z tyłu głowy to, że Ferrari dostarcza silniki jego ekipie, stąd pielęgnowanie dobrych relacji z producentem jednostek napędowych.

- Giovinazzi pod nieobecność Raikkonena przejął większą odpowiedzialność za zespół, bardziej konsekwentnie pracował przez cały weekend. Poprawiał się w każdej sesji, podczas gdy wcześniej miewał wzloty i upadki - dodał Vasseur.

Osamotniony Robert Kubica

Problem Kubicy polega na tym, że jest sam w świecie F1. Nie stoi za nim narodowość, bo Polska nie jest atrakcyjnym rynkiem dla królowej motorsportu, ani firm motoryzacyjnych. Dla Alfy Romeo posiadanie włoskiego kierowcy w stawce (być może nawet w roli rezerwowego) może być ważniejsze niż pakiet sponsorski Orlenu i Kubicy. Promowanie samochodów marki spod Mediolanu z wizerunkiem krakowianina nie da takich efektów, jak w przypadku Giovinazziego.

Za Kubicą nie stoi też żaden potentat ani prywatna znajomość. Nie jest tajemnicą, że Vasseur zakontraktował na sezon 2022 Valtteriego Bottasa, bo namawiał go do tego Toto Wolff. Szef Mercedesa, poza padokiem F1 przyjaciel Francuza, nie chciał, aby fiński kierowca pozostał na lodzie po utracie miejsca w niemieckiej stajni. Tym samym ma teraz dług wdzięczności u dowodzącego Alfy Romeo, który kiedyś będzie musiał spłacić. Tak załatwia się interesy w F1.

- Wiemy, co zyskaliśmy kontraktując Valtteriego - stwierdził Vasseur, niejako broniąc się przed krytyką. Zapewnienie trzyletniej umowy Finowi, który w Mercedesie jedynie pełnił drugoplanową rolę, jest odważną decyzją, która może się zemścić na Alfie Romeo.

Taktykę polegającą na przysługach i wdzięczności próbuje teraz wykorzystać francuskie Alpine. Do akademii talentów tej firmy należą Guanyu Zhou i Oscar Piastri. Rozmowy Alfy Romeo z Chińczykiem wyhamowały, bo wprawdzie sponsorzy z Państwa Środka oferują 30 mln dolarów wsparcia, ale też żądają wieloletniego kontraktu dla swojego podopiecznego. Dlatego Alpine zaproponowało Vasseurowi innego ze swoich kierowców.

Piastri najpewniej ma większy talent niż Zhou, więc Francuzom byłoby na rękę, gdyby chińscy sponsorzy nie dogadali się z Alfą Romeo. Australijczyk w debiucie zdobył mistrzostwo w F3, a teraz w pierwszym roku startów zmierza po tytuł w F2. - Przygotowujemy coś specjalnego dla Oscara na przyszły sezon, ale nie możemy zdradzić szczegółów - powiedział "Autosprintowi" Laurent Rossi, dyrektor generalny Alpine.

Przysługa za przysługę

O co chodzi? Alpine szuka obecnie zespołu, któremu mogłoby dostarczać silniki w niedalekiej przyszłości. Umowa Alfy Romeo z Ferrari ma obowiązywać do końca sezonu 2024, ale ma też zawierać klauzulę, która pozwala na zerwanie porozumienia w dowolnym momencie. Jeśli teraz Vasseur zapewni miejsce Piastriemu w F1, to może za rok czy dwa otrzymać np. zniżkę na silniki. Zyska tym samym kilkanaście milionów dolarów.

- Kariera Piastriego nie zostanie wyhamowana. Pokazał, że ma odpowiedni talent i chcemy, żeby nadal się rozwijał. Jego przyszłość leży w F1. Miejmy nadzieję, że w Alpine - stwierdził Rossi, ale jego zespół co najmniej do końca sezonu 2022 nie będzie miał miejsca dla rewelacyjnego 20-latka z Australii.

"Przezimowanie" Piastriego w Alfie Romeo to też idealna sytuacja dla ekipy z Hinwil, która posiada w swojej akademii 18-letniego Theo Pourchaire'a. Młody Francuz w tej sytuacji mógłby spokojnie spędzić kolejny sezon w F2, tak jak pierwotnie planował Vasseur.

Dziennikarz Roger Benoit z "Blicka" jest nawet zdania, że Pourchaire również może być dalszym elementem układanki Alfa Romeo-Alpine w przyszłości. Dla francuskiej marki posiadanie utalentowanego kierowcy z Francji w swoim zespole zawsze będzie ciekawą opcją. Jeśli Vasseur spełni teraz przysługę z Piastrim, może za kilka w ramach spłacania długu wdzięczności Alpine zatrudni jego podopiecznego - Pourchaire'a.

Czytaj także:
Internauci zakpili z kierowcy F1
David Beckham w świecie F1? Ciekawe informacje

Źródło artykułu: