Mercedes ma pełną otwartość w doborze kierowców na sezon 2022. Zespół z Brackley nie zamierza rezygnować z Lewisa Hamiltona i mają nadzieję, że podczas letniej przerwy uda im się dopiąć nowy kontrakt z siedmiokrotnym mistrzem świata. Inaczej sprawa ma się jednak w przypadku obsady drugiego fotela.
Zarówno kontrakty Valtteriego Bottasa, jak i protegowanego przez Mercedesa George'a Russella jeżdżącego obecnie dla Williamsa, wygasają wraz z końcem sezonu. Dyspozycja Fina pozostawia w tym roku wiele do życzenia i pojawiły się plotki, że młody Brytyjczyk mógłby zastąpić doświadczonego 31-latka już podczas GP Wielkiej Brytanii.
Szef Mercedesa Toto Wolff, chcąc uciąć pojawiające się spekulacje otwarcie wypowiedział się na temat planów obsady składu. - Myślę, że nastąpi to w zimie. Nie wiem jednak, czy będzie to grudzień, styczeń czy luty - odparł zapytany przez dziennikarzy o to, kiedy może pojawić się oficjalny komunikat o podpisaniu kontraktu na drugi fotel.
ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek startował z kontuzją? Zawodnik uspokaja kibiców!
Jak do tej pory niemiecki producent nie zwlekał tak długo z ogłoszeniem swojego składu kierowców. Tym razem może być jednak inaczej. - Jest to jak najbardziej możliwe, ponieważ zawsze byliśmy oddani i lojalni wobec naszych kierowców. I właśnie w tym momencie to czynimy - dodał, chcąc najprawdopodobniej dać równe szanse na wykazanie się obu zawodnikom.
Bottas, który nie ukończył w tym roku dwóch wyścigów, a w ostatnim GP Azerbejdżanu wylądował poza punktowaną dziesiątką, wciąż zdaniem Wolffa ma szanse na pozostanie w zespole. - Powinien prowadzić szybko samochód w sobotę i niedzielę. Jeżeli to zrobi, postawi go to w bardzo dobrej sytuacji na przyszły rok.
Austriak ponadto dodał, na co jego zespół będzie zwracał uwagę dokonując ostatecznej decyzji. - Powiew świeżości powinien być jedną z rzeczy, które należy wziąć pod uwagę przy doborze foteli? Absolutnie. Czynnikiem decydującym będą osiągi prezentowane przez danego kierowcę. Szczególnie w tym jakże trudnym dla nas sezonie potrzebujemy dwóch równych zawodników, którzy będą się ścigać na podobnym poziomie.
- Jeżeli jeden ma słaby weekend lub nie ukończy wyścigu, potrzebujesz drugiego, który sprawi, że wciąż będziemy w grze. Dlatego tak ważne jest, aby obaj dawali z siebie maksimum swoich możliwości - powiedział Wolff.
Mercedes po 6 wyścigach sezonu znajduje się na 2. miejscu w klasyfikacji generalnej konstruktorów, tracąc 26 punktów do Red Bulla.
Czytaj także:
Lewis Hamilton z obawami przed GP Francji. "Nie widzę zbyt dużej różnicy"
Kierowcy Red Bulla mają ochotę na więcej. "W stawce może być ciasno"