Lewis Hamilton i Max Verstappen toczą zacięty bój o mistrzostwo świata Formuły 1. Za nami cztery wyścigi sezonu 2021 i niemal w każdym z nich byliśmy świadkami pojedynków pomiędzy Brytyjczykiem a Holendrem.
W GP Bahrajnu kierowca Red Bull Racing wyprzedził Hamiltona z wykorzystaniem pobocza, na Imoli Verstappen pojechał bardzo ostro z Brytyjczykiem zaraz po starcie i w pierwszym zakręcie. Podobne obrazki widzieliśmy też ostatnio w GP Hiszpanii.
Zdaniem ekspertów, kwestią czasu jest to, kiedy Hamilton i Verstappen zderzą się na torze, co bez wątpienia wpłynie na ich dalsze relacje i walkę o tytuł F1. - Ta rywalizacja jest świetna dla tego sportu. Dobrze, że mamy takich gości. Miejmy nadzieję, że to w którymś momencie stworzy okazję dla McLarena. To kwestia czasu, gdy obaj nie odpuszczą i żaden z nich nie wyjedzie z zakrętu - powiedział motorsport.com Zak Brown, szef McLarena.
ZOBACZ WIDEO: Dawid Konarski: Z Vitalem mamy pozaboiskowy luzik
Amerykanin uważa, że F1 potrzebuje tego typu pojedynków, aby docierać do nowych kibiców. - Poza jednym sezonem, gdy Hamilton walczył z Rosbergiem, to Lewis gładko zdobywał kolejne tytuły. Verstappen zmotywował go, by jechać dużo szybciej - dodał Brown.
Podobnie pojedynki Hamiltona z Verstappenem widzi Lando Norris. - Max wykorzystuje możliwości, jak w pierwszym zakręcie GP Hiszpanii. To był ryzykowny manewr. Gdyby Lewis skręcił w tym miejscu, to mielibyśmy wypadek - ocenił kierowca McLarena.
- Max musi ryzykować i wykorzystywać nadarzające się szanse, bo Red Bull jest wolniejszy od Mercedesa. To zapewnia nam rozrywkę, bo później Lewis musi walczyć o wyprzedzenie go - dodał Norris.
Czytaj także:
Szef Roberta Kubicy komentuje wygraną w ELMS
Kajetan Kajetanowicz celuje w kolejną wygraną