Kuriozalna wtopa mistrza świata. Wystawił się na pośmiewisko

YouTube / Na zdjęciu: wypadek Nico Rosberga
YouTube / Na zdjęciu: wypadek Nico Rosberga

Jazda na motocyklu wymaga większych umiejętności niż prowadzenie samochodu osobowego. Najmniejszy błąd może bowiem skończyć się upadkiem. Przekonał się o tym były mistrz świata F1 - Nico Rosberg. Z wypadku Niemca śmieją się już kibice.

W tym artykule dowiesz się o:

Nico Rosberg w roku 2016 został mistrzem świata Formuły 1 i uznał pokonanie Lewisa Hamiltona za największy wyczyn w swoim życiu, dlatego dość niespodziewanie w sile wieku postanowił zakończyć karierę. Dlatego były kierowca Mercedesa może w pełni oddawać się swoim pasjom i czerpać frajdę z mieszkania w Monako.

Rosberg stał się wielkim zwolennikiem elektromobilności, prowadzi też własnego vloga. W tej sytuacji nie mógł sobie odmówić przyjemności, aby pojawić się na wyścigu Formuły E  rozgrywanym w Monako. Aby szybciej przemieszczać się po ulicach księstwa, 35-latek wsiadł na elektryczny motocykl firmy Energica. I to był początek jego problemów.

Niemiec dotarł pod jeden z hoteli w Monako i przy niewielkiej prędkości... zaliczył wywrotkę. Cały wypadek wyglądał kuriozalnie, bo Rosberg posiadał na kasku kamerę i na bieżąco komentował wpadkę. - Nie, nie, nie! - krzyczał pod kaskiem były mistrz świata F1, próbując uniknąć kontaktu z asfaltem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kasia Dziurska wróciła z wakacji. Od razu do pracy

Były reprezentant Mercedesa ma mnóstwo szczęścia. Wprawdzie wypadek wydarzył się przy niewielkiej prędkości, ale Rosberg uderzył o krawężnik, a nie posiadał ubrań motocyklowych i poza kaskiem nie miał żadnych zabezpieczeń. W całej sytuacji najmocniej zapewne ucierpiała duma byłego mistrza świata F1, jak i zaparkowany obok samochód, na którego maskę wpadł Rosberg.

- Jazda z małą prędkością nie należy do moich najlepszych umiejętności - skomentował Rosberg.

Niemcowi należą się jednak brawa... za odwagę. Większość kierowców F1 najpewniej nie zaprezentowałaby publicznie nagrania z takiego wypadku. Oto, jak wyglądało całe zajście - film poniżej.

Czytaj także:
Robert Kubica zapracowany jak nigdy
Ostatni kontrakt Lewisa Hamiltona?

Komentarze (0)