Przy okazji trzech weekendów Formuły 1 w sezonie 2021 kibiców czekają spore zmiany. Sobotnie kwalifikacje zostaną zastąpione wyścigiem sprinterskim. Na krótkim dystansie kierowcy powalczą o jak najlepsze pozycje startowe w niedzielę.
Krytycznie do pomysłu przed paroma dniami odniósł się Robert Kubica. - Nie sądzę, aby format weekendu był problemem F1 i akurat dzięki niemu można było uzyskać bardziej spektakularne wyścigi - mówił Kubica podczas wizyty w Warszawie (czytaj więcej o tym TUTAJ), a szybko okazało się, że jego stanowisko popierają m.in. reprezentanci Red Bull Racing (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Opór wobec wyścigów sprinterskich w F1 jest jednak znacznie większy. Nowemu pomysłowi sprzeciwił się bowiem również Sebastian Vettel. - Nie podoba mi się to. Dlaczego mielibyśmy wprowadzać półfinał przed finałem weekendu? Jaki to ma sens? Nie rozumiem tego - powiedział kierowca Aston Martina, cytowany przez motorsport.com.
- Oczywiście, jeśli w sobotę odbędzie się wyścig sprinterski, to będę musiał wziąć w nim udział, bo nadal chcę rywalizować w niedzielę. Z mojego punktu widzenia, to nie ma jednak sensu - dodał czterokrotny mistrz świata F1.
Szefowie Formuły 1 początkowo chcieli wprowadzić tzw. odwrócone wyścigi sprinterskie. Zamysł zakładał, że najlepsi kierowcy ustawią się na końcu stawki i będą mieć tylko kilka okrążeń na wywalczenie jak najlepszej pozycji startowej. To miałoby zwiększyć emocje, bo w takiej sytuacji Lewis Hamilton czy Max Verstappen rzadko w niedzielę ustawialiby się na pole position.
Zdaniem Vettela, wszelkie kombinacje F1 pokazują, że dyscyplina ma problem, ale akurat wyścigi sprinterskie go nie rozwiążą. - Odwracamy uwagę od prawdziwych problemów. To bardziej łatka na dziurę niż rozwiązanie kłopotu - ocenił Niemiec.
Czytaj także:
Bolid w barwach Rosji. Są kontrowersje
Kibice wejdą na trybuny w Bahrajnie. Jest jeden warunek
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienna sytuacja w polu karnym. Przyjrzyj się sędziemu