Gdy w zeszłym roku koronawirus wstrzymał świat, organizatorzy GP Monako bardzo szybko podjęli decyzję o rezygnacji z wyścigu Formuły 1. Układanie toru tymczasowego w księstwie nie tylko zajmuje sporo czasu, ale też wymaga ogromnych nakładów finansowych. Dlatego w niepewnych czasach Monakijczycy nie chcieli ryzykować utraty środków.
Dlatego też pojawiały się plotki, że z tego samego powodu GP Monako nie dojdzie do skutku w sezonie 2021. Tymczasem Automobilklub Monako poinformował, że w przyszłym tygodniu rozpocznie się układanie toru tymczasowego.
W ramach prac wykonane zostanie m.in. oznakowanie toru, zamontowana zostanie instalacja niezbędna do rozegrania rundy F1, rozmieszczone zostaną znaki informujące o ograniczeniach w ruchu i zamkniętych drogach w terminie wyścigu. Prace w Monako rozpoczną się 22 lutego i potrwają siedem tygodni.
ZOBACZ WIDEO: Sven Hannawald zadał pytanie Adamowi Małyszowi. Odpowiedź bezcenna!
Tymczasowy obiekt w Monako ma być gotowy na wyścig klasyków zaplanowany na 23-25 kwietnia. Później w księstwie dojdzie do zawodów Formuły E (8 maja), a zwieńczeniem rywalizacji będzie wyścig F1 (20-23 maja).
Rok 2020 był pierwszym od 1954, kiedy to nie doszło do GP Monako. Zawody mają jedną z dłuższych tradycji w F1 i uznawane są za najbardziej prestiżowe w kalendarzu, bo co roku przyciągają wiele sławnych postaci. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego i wyścig dojdzie do skutku, to będzie to pierwsze Grand Prix na torze ulicznym od GP Singapuru w sezonie 2019.
Zeszły rok i pandemia COVID-19 sprawiły, że do skutku nie doszedł ani jeden wyścig na torze tymczasowym. Zarządcy Grand Prix w Singapurze czy Kanadzie, podobnie jak Monakijczycy, zrezygnowali z organizowania zawodów w niepewnych czasach.
Czytaj także:
Williams zaskoczył wszystkich
Fernando Alonso już wrócił do treningów