Pierre Gasly został oficjalnie potwierdzony jako kierowca Alpha Tauri na sezon 2021, a tym samym nie potwierdziły się plotki dotyczące Francuza. Ostatnio w padoku Formuły 1 mówiło się, że Gasly szuka sposobu na wyrwanie się z uścisku Red Bull Racing i stara się o transfer do Renault. Ten jest możliwy, ale najwcześniej w roku 2022.
Decyzja ws. Gasly'ego ma swoje konsekwencje. Już wkrótce należy się spodziewać kolejnych transferów F1. Na nie najlepsze wieści przygotować się muszą Alexander Albon, Daniił Kwiat i Robert Kubica.
Kwiat poza Alpha Tauri, czas na młodego Japończyka
- Gasly wkrótce zostanie potwierdzony w składzie Alpha Tauri, a nazwisko drugiego kierowcy F1 ogłosimy po wyścigach w Bahrajnie - mówił jeszcze w ubiegły weekend Helmut Marko w Sky. Jak widać, doradca Red Bulla ds. motorsportu nie kłamał.
ZOBACZ WIDEO: Liga Europy. Piłkarz Lecha Poznań przestrzega przed rywalem. Wskazał, na co trzeba zwrócić szczególną uwagę
Przyszłość Gasly'ego jest już oficjalnie znana, a kto zostanie jego zespołowym kolegą? Wszystko wskazuje na to, że Yuki Tsunoda. Japończyk osiąga bardzo dobre wyniki w Formule 2, a po wyścigach w Bahrajnie powinien już być pewny uzyskania superlicencji, czyli zgody na jazdę w F1. Red Bull nie chce ogłaszać kontraktu Tsunody wcześniej, bo jeśli jakimś cudem 20-latkowi powinie się noga w F2, to będziemy mieć do czynienia z wpadką wizerunkową.
Duet Gasly-Tsunoda oznacza brak miejsca dla Daniiła Kwiata w F1. Kierowcę z Ufy przestała chronić narodowość. Rosjanie, odkąd mają wyścig w Soczi, dążą do posiadania swojego reprezentanta na polach startowych. Gdy Kwiat ze wypadł ze stawki po sezonie 2017, to skorzystał na tym Siergiej Sirotkin. Teraz Kwiat już nie jest potrzebny, bo do Haasa w sezonie 2021 trafi Nikita Mazepin wraz z walizką pełną pieniędzy swojego ojca. Dmitrij Mazepin, którego majątek to ok. 7 mld dolarów, ma płacić Haasowi ponad 30 mln dolarów rocznie za fotel wyścigowy dla syna.
Albon na wylocie, Hulkenberg bliski powrotu
Nikłe szanse na zachowanie miejsca w Red Bull Racing ma Alexander Albon. Taj dostał ostatnio ultimatum od szefów "czerwonych byków" - w ciągu dwóch wyścigów ma udowodnić swoją wartość. Jeden już przepadł, bo w GP Portugalii kierowca z Tajlandii nie zdobył punktów.
Red Bull zapowiedział, że jeśli wyrzuci Albona z zespołu, to poszuka nowego kierowcy poza swoją rodziną. Tej decyzji trudno się dziwić, skoro Gasly czy Kwiat również nie sprawdzili się w Milton Keynes. - Nie jest tajemnicą, że na rynku są inni dobrzy kierowcy. My po Mercedesie jesteśmy drugą najciekawszą ekipą w F1. Hulkenberg mówi dobrze po holendersku, ale w zespole używamy angielskiego - zażartował Marko w telewizyjnym wywiadzie.
To właśnie Nico Hulkenberg ma być blisko Red Bulla, bo "czerwone byki" widzą w nim idealnego kandydata na partnera Maxa Verstappena. Niemiec przez całą karierę w F1 nie wyróżniał się niczym szczególnym, ale też nie schodził poniżej pewnego poziomu. - Jeśli Albon nie dostanie kolejnej szansy, to ocenimy inne opcje. Decyzja zostanie podjęta najpóźniej na początku grudnia. Hulkenberg? Jest dobry. Inaczej byśmy go nie brali pod uwagę - ocenił Marko.
Hulkenberg stracił miejsce w F1 po sezonie 2019, gdy Renault nie przedłużyło z nim umowy. W tym roku pojechał jednak łącznie w trzech Grand Prix, gdy koronawirusem zakazili się Sergio Perez i Lance Stroll. Mimo braku treningów i kilkumiesięcznej przerwy, niemal od razu prezentował niezły poziom za kierownicą bolidu Racing Point.
Ultimatum Red Bulla sprawia, że Albon podczas najbliższego GP Emilia Romagna znajdzie się pod jeszcze większą presją niż zwykle. Tylko fenomenalny występ i wygrana na Imoli mogłaby ocalić 24-latka. Brzmi to jednak jak mission impossible.
Kubica znów z rolą rezerwowego?
Robert Kubica znajduje się na końcu transferowego domina. Polak ma mocno ograniczone opcje i musi czekać na to, jak ułoży się sytuacja w innych ekipach. Na tę chwilę wszystko wskazuje na to, że Kubica w roku 2021 znów będzie mógł jedynie ograniczyć się do roli rezerwowego i występów w kilku występów w treningach F1.
W Alfie Romeo startować mają Kimi Raikkonen i Antonio Giovinazzi. 41-letni Raikkonen miał już przekazać szefom, że chce nadal startować w F1. Gdyby Fin nagle się rozmyślił, to Kubica i tak nie będzie priorytetem dla stajni z Hinwil. Według dziennikarza Rogera Benoit z "Blicka", w ekipie wyżej stoją akcje Sergio Pereza i Nico Hulkenberga.
Również Haas nie znajdzie miejsca dla kierowcy z Krakowa. Amerykanie w ubiegły weekend potwierdzili rozstanie z Romainem Grosjeanem i Kevinem Magnussenem, ale nie oznacza to, że mają wolne miejsca. Na fotele w tej ekipie czekają już Nikita Mazepin oraz Mick Schumacher.
Wolne miejsce ma jeszcze Mercedes. Jednak nikt nie ma wątpliwości, że czeka ono tylko na jednego kandydata - Lewisa Hamiltona.
Czytaj także:
Mercedes zacieśnia sojusz z Aston Martinem
Kalendarz F1 na sezon 2021 z aż 23 wyścigami