W lipcu wydawało się być przesądzone, że George Russell spędzi trzeci z rzędu sezonu Formuły 1 w Williamsie. 22-latek poinformował o tym osobiście na jednej z konferencji prasowych, po tym jak Claire Williams zablokowała jego transfer do Mercedesa.
Jednak w sierpniu zespół zmienił właściciela, a do Dorilton Capital z ciekawą ofertą przybył Sergio Perez. Meksykanin oferuje solidny pakiet sponsorski i to w perspektywie kilku lat, podczas gdy Russell najpewniej po sezonie 2021 i tak opuści Williamsa. Dlatego nowy właściciel firmy z Grove bierze pod uwagę wyrzucenie Russella.
Jak poinformował magazyn "RACER", Russell początkowo był zaskoczony takim obrotem spraw, bo wydawało mu się, że jego przyszłość w F1 jest zabezpieczona. "RACER" w kilku źródłach potwierdził, że Brytyjczyk sam postanowił działać i w ostatnich dniach skontaktował się z kilkoma zespołami, oferując swoje starty w sezonie 2021.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co czuje Kubica, gdy ściga się w DTM? Zobacz film z wnętrza BMW
Problem polega na tym, że Russell ma mocno ograniczone opcje. Składów nie ogłosiły Mercedes i Red Bull Racing, ale należy oczekiwać, że Niemcy postawią na dalszą współpracę z Lewisem Hamiltonem. Z kolei "czerwone byki" nie zakontraktują kierowcy, który należy do programu juniorskiego Mercedesa, bo jest to konkurencyjny projekt do akademii talentów Red Bulla.
Russell musiałby się zrzec przynależności do programu Mercedesa i zerwać więzi z Niemcami, aby Red Bull w ogóle zaczął rozważać go jako kandydata do jazdy u boku Maxa Verstappena w roku 2021. Byłby to ryzykowny ruch ze strony Brytyjczyka, który przecież w sezonie 2022 może być jedną z gwiazd Mercedesa u boku Hamiltona.
Wolne miejsca, ale tylko teoretycznie mają jeszcze Alfa Romeo i Haas. Ten pierwszy z zespołów chce w październiku przedstawić duet kierowców na sezon 2021. Tworzyć go będą Kimi Raikkonen oraz jeden z członków akademii Ferrari - najprawdopodobniej Antonio Giovinazzi. W Haasie startować mają zaś Nikita Mazepin oraz Mick Schumacher.
Jako że Alfa Romeo i Haas współpracują z Ferrari w zakresie silników, to podobnie jak w przypadku Red Bulla, przynależność do programu Mercedesa jest obciążeniem dla Russella.
Mercedes od roku 2021 będzie dostarczać silniki aż czterem zespołom - własnemu, ale również McLarenowi, Aston Martinowi i Williamsowi. W dwóch pierwszych Russell też nie znajdzie miejsca - ważne umowy z ekipami z Woking i Silverstone mają Daniel Ricciardo, Lando Norris, Lance Stroll i Sebastian Vettel.
Czytaj także:
Portugalia to czerwona strefa. Mimo to, wyścig F1 z kibicami
Russell może stracić miejsce w Williamsie. "To nie do pomyślenia"