Niemiecki tenisista Alexander Zverev rozpoczął swoją pierwszą podróż do Buenos Aires z nieoczekiwanym problemem. Jak donosi serwis tennis.com, choć wicelider rankingu ATP bezpiecznie dotarł do Argentyny z Rzymu, to jego bagaże znalazły się na Malediwach, ponad 14 tys. km od celu.
"Czy ktoś może mi wyjaśnić, jak to możliwe, że mogę polecieć z Rzymu do Buenos Aires, a moje bagaże zamiast podróżować ze mną, zostały wysłane na Malediwy?" - napisał Zverev w relacji Instastories na swoim profilu na Instagramie.
Mimo wszystko Niemiec zachował poczucie humoru w tej sytuacji. Stwierdził bowiem, że jego bagaże być może same potrzebują wakacji. To nawiązywało do jego wcześniejszych, żartobliwych komentarzy po jednostronnym finale Australian Open, w którym przegrał z Włochem Jannikiem Sinnerem.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Na szczęście dla Zvereva, jego pierwszy mecz w turnieju ATP 250 w Buenos Aires odbędzie się dopiero w środę lub czwartek, dzięki czemu ma czas na rozwiązanie problemu z bagażami. Jego rywalem w II rundzie (w pierwszej otrzymał wolny los) będzie Serb Dusan Lajović.
Zverev jest jednym z najważniejszych uczestników turnieju, obok takich zawodników jak Duńczyk Holger Rune czy Włoch Lorenzo Musetti. Po zakończeniu zmagań w argentyńskiej stolicy uda się do Rio de Janeiro, gdzie będzie największą gwiazdą brazylijskiej imprezy rangi ATP 500.