Mohammed ben Sulayem wyraził swoje zaniepokojenie używaniem wulgaryzmów przez kierowców Formuły 1. W związku z tym rozważa możliwość wyłączenia komunikacji radiowej zespołów podczas transmisji wyścigów. Celem prezydenta FIA jest ochrona publiczności przed nieodpowiednim językiem.
Podczas szczytu FIA w Jaramie, ben Sulayem podkreślił, że jest gotów podjąć drastyczne kroki, aby wyeliminować wulgaryzmy z transmisji. - Czy powinniśmy wyłączyć radio podczas transmisji na żywo? Być może. Czy powinniśmy opóźnić transmisję? Być może - powiedział w nagraniu opublikowanym przez soymotor.com.
Słowa Emiratczyka bez wątpienia zaostrzą relacje FIA z kierowcami Formuły 1. Przed kilkoma tygodniami wyszło na jaw, że federacja przed sezonem 2025 zaostrzyła przepisy. Od teraz za używanie wulgaryzmów grożą nie tylko kary finansowe, ale nawet zawieszenie w wyścigach i odjęcie punktów w klasyfikacji F1.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień
W zeszłym roku Max Verstappen otrzymał karę za przeklinanie na konferencji prasowej przed GP Singapuru, zaś Charles Leclerc musiał ponieść konsekwencje użycia wulgaryzmów w GP Meksyku. Holender musiał odbyć dzień prac społecznych na rzecz FIA, a Monakijczyk otrzymał grzywnę finansową.
- Uważam kierowców za swoje dzieci. Spójrz na Verstappena i jego karę w postaci prac społecznych. Ludzie myśleli, że prezydent FIA wyśle go do sprzątania toalet. Rozmawiałem z nim w Katarze o tym. Był zdenerwowany. Zasugerowałem, aby był inspiracją dla najmłodszych. Pojechał ostatecznie do Rwandy, aby odbyć karę, przytulił tamtejszych dzieciaków. To było dla nich coś pięknego - dodał ben Sulayem.
Część osób w padoku F1 popiera jednak działania prezydenta FIA. Zak Brown, szef McLarena, zgodził się, że kierowcy powinni unikać wulgaryzmów podczas oficjalnych konferencji prasowych. Jednakże, rozumie, że emocje mogą wziąć górę, gdy znajdują się w bolidzie. - Na konferencjach prasowych, gdzie wszystko odbywa się na spokojnie, nie ma powodu do przeklinania - powiedział w rozmowie z Jamesem Allenem.
- Jednak gdy kask jest na głowie, a kierowca jest w ogniu walki, emocje mogą być trudne do kontrolowania - dodał Brown w podcaście Allena.
Zdaniem Amerykanina, to nadawcy powinni kontrolować, co trafia do transmisji. - Mamy możliwość opóźnienia lub usunięcia nieodpowiednich treści z transmisji. Pokazywanie emocji i pasji jest dobre, ale mamy możliwość wstrzymania transmisji, jeśli to konieczne - zauważył dyrektor generalny McLarena.