Chociaż Renault i Red Bull Racing rozstawały się w fatalnych relacjach, to może się okazać, że lada moment oba podmioty znów będą współpracować. Francuzi szukają partnera w Formule 1, bo sezon 2020 jest ostatnim, w którym dostarczają jednostki napędowe McLarenowi. Brytyjczycy od przyszłego roku przejdą bowiem na jednostki Mercedesa.
Równocześnie Red Bull, jak i jego siostrzany zespół Alpha Tauri, ma ból głowy. Honda postanowiła bowiem opuścić Formułę 1 po sezonie 2021. Oznacza to, że obie ekipy należące do "czerwonych byków" zostaną bez dostawcy silników.
Wcześniej Renault dostarczało maszyny Red Bullowi w latach 2007-2018. Zgodnie z regulaminem Formuły 1, Francuzi są zobligowani do pomocy "czerwonym bykom". Przepisy stanowią bowiem, że jeśli dany zespół nie ma alternatywy i nie potrafi znaleźć dostawcy jednostek napędowych, to musi mu je zapewnić ten producent, który ma najmniejszą liczbę klientów w F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co czuje Kubica, gdy ściga się w DTM? Zobacz film z wnętrza BMW
Tymczasem Mercedes ma czterech partnerów (zespół fabryczny, Aston Martin, Williams i McLaren), a Ferrari trzech (zespół fabryczny, Alfa Romeo i Haas).
- Mogę tylko powiedzieć, że do tej pory nie było żadnych rozmów między nami a Red Bullem. Zdajemy sobie jednak sprawę, jakie są przepisy F1 i zamierzamy ich przestrzegać. Musimy jednak najpierw zostać poproszeni o to, by takie silniki dostarczać. Tak stanowią przepisy. Póki co, taka prośba nie została do nas skierowana - powiedział "Motorsportowi" Cyril Abiteboul, szef Renault.
- Na dodatek nadal jesteśmy daleko od momentu, w którym może się to stać. Najwcześniej może do tego dojść wiosną 2021 roku. To odległa perspektywa. Do tego momentu może się wydarzyć wiele rzeczy, ale tak jak mówię, my będziemy przestrzegać regulacji F1 w tej sytuacji - dodał Abiteboul.
Cyril Abiteboul żyje też w nie najlepszych relacjach z Christianem Hornerem, szefem Red Bulla. Panowie zaczęli bowiem się sprzeczać nie tylko o kwestię silników w F1, ale również o transfer Daniela Ricciardo. Australijczyk odszedł z Red Bulla do Renault przed sezonem 2019.
- Na pewno byłoby nam niezręcznie, ale musimy spojrzeć na sport i jego dobro. Poza tym, nadal jesteśmy daleko od przekroczenia tego mostu. Nie wyobrażam sobie, aby Red Bull nie miał jakiegoś "planu B". Oni musieli być świadomi tego, że Honda może odejść z F1. Nie spodziewam się przy tym, aby Renault było ich "planem A" - stwierdził Abiteboul.
- Odejście Hondy? Wiedziałem, że muszą potwierdzić swoją przynależność do F1 po roku 2021. Może sam fakt, że długo tego nie robili był wskazówką ku temu, że mogą odejść. Chociażby u nas trwają już zaawansowane prace nad silnikiem na sezon 2022. Dlatego też można się było zorientować w tej sprawie - podsumował szef Renault.
Czytaj także:
Sergio Perez coraz bliżej nowej ekipy
Volkswagen może zastąpić Hondę w F1