F1. Koronawirus. Williamsowi grozi upadłość. David Richards ostrzega przed skutkami pandemii

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

- Istnieje ryzyko, że z powodu koronawirusa Williams czy Racing Point ogłoszą upadłość - ostrzega David Richards, prezes brytyjskiej federacji motorowej. Jego zdaniem, Formuła 1 powinna pomóc zespołom w czasach kryzysu.

Aż siedem z dziesięciu zespołów Formuły 1 ma swoje siedziby i fabryki w Wielkiej Brytanii, dlatego nie powinno być zaskoczeniem, że to właśnie prezes tamtejszej federacji postanowił zadbać o ich interes.

- Mamy kryzys i wiele będzie zależeć od tego, w jaki sposób Formuła 1 zachowa się w tym momencie. Ona nie może sobie pozwolić na utratę małych ekip, tych z końca stawki, bo to byłaby dla nich katastrofa - powiedział David Richards w rozmowie z Press Association.

Brytyjczyk ma świadomość tego, że niektóre zespoły nawet nie odczują skutków kryzysu wywołanego przez koronawirusa. - Mam na myśli dużych producentów, jak chociażby Mercedes czy Renault. Oni sobie poradzą - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"

- Jeśli jednak spojrzymy na Williamsa czy Racing Point, czeka ich trudny moment. Istnieje ryzyko, że będą musieli ogłosić upadłość. Nie mam wątpliwości, że w motorsporcie pojawią się firmy, które nie będą mieć funduszy na przetrwanie tego trudnego okresu wywołanego koronawirusem - stwierdził Richards, który w swoim CV ma pracę w roli szefa zespołu BAR Honda.

Szef brytyjskiej federacji liczy, że Liberty Media nie zostawi takich ekip jak Williams na pastwę losu. - Bernie Ecclestone zawsze w trudnych czasach dbał o mniejsze ekipy. Mam nadzieję, że z nowym właścicielem F1 będzie tak samo - skomentował.

Wpływ na finanse małych zespołów będzie mieć m.in. liczba wyścigów, jakie uda się rozegrać w tym roku. Zespoły otrzymują bowiem premie finansowe, które pochodzą w znacznej części ze środków, jakie wpłacają organizatorzy danych rund F1. Obecne szefostwo F1 liczy, że mimo pandemii koronawirusa uda się rozegrać od 15 do 18 wyścigów. Pierwotny kalendarz na rok 2020 składał się z 22 rund.

- Decyzję o odwołaniu Grand Prix Australii podjęto bardzo późno. Wiem, że to było trudne i nie sugeruję, że łatwo zadecydować w tej sprawie. Biorąc jednak pod uwagę, ile osób musiało podróżować z Europy do Australii, to postępowanie było niewłaściwe. Należało odwołać ten wyścig tydzień wcześniej - podsumował Richards.

Czytaj także:
Brytyjskie zespoły F1 zamykają swoje fabryki
Lando Norris wyśmiał George'a Russella

Komentarze (4)
avatar
Katon el Gordo
26.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
KIJ MA DWA KOŃCE, jest więc też drugi koniec tego kija. MNIEJ WYŚCIGÓW = MNIEJ OBCIACHÓW I UPOKORZEŃ. 
avatar
olobolooo
26.03.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kuczera - koronawirus faktów sportowych. 
avatar
olobolooo
26.03.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
NNNNIIIIIIIIEEEEEEEEEEE mieli iść na mistrza w następnym sezonie!!! 
avatar
Kiemen
26.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Williamsopsychozy miszcza pióra Kuczery ciąg dalszy :)))