Alfa Romeo udanie zaczęła rok 2019 w Formule 1, po tym jak Kimi Raikkonen punktował w czterech pierwszych wyścigach nowego sezonu. Ogólnie pierwsza połowa roku była udana dla doświadczonego Fina, który kończył na punktowanych pozycjach aż 10 z 12 Grand Prix.
Jednak w trakcie sezonu Alfie Romeo nie udało się też ustrzec błędów. W kwalifikacjach do GP Azerbejdżanu Antonio Giovinazzi i Kimi Raikkonen zajęli ósmą i dziewiątą pozycję, po czym w wyścigu jedynie Fin zdobył punkt za 10. miejsce.
Czytaj także: Jak wiele treningów dla Roberta Kubicy w roku 2020?
Z kolei w GP Niemiec zespół z Hinwil został ukarany za przewinienie techniczne, bo sędziowie uznali, że sprzęgła w samochodach Alfy Romeo działały niezgodnie z regulaminem. W efekcie Raikkonen i Giovinazzi zostali pozbawieni siódmego i ósmego miejsca.
ZOBACZ WIDEO Daniel Obajtek: Mamy szersze plany związane z Kubicą. Czeka nas pracowity rok
Gdyby nie wspomniane straty punktowe, przed przerwą letnią Alfa Romeo miałaby co najmniej 16 punktów i zajmowałaby piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1. Po powrocie z wakacji forma zespołu spadła, co było spowodowane m.in. źle działającymi poprawkami w modelu C38. To pogrzebało szanse na lepsze rezultaty.
- Miniony sezon mógł być dla nas zupełnie inny. Wiadomo, że tak samo mogą powiedzieć szefowie wszystkich ekip w F1. Jednak straciliśmy kilka szans. W Baku Antonio musiał startować z tyłu stawki z powodu wymiany elektroniki, a Kimi z pit-lane. W Niemczech zostaliśmy ukarani. Gdyby nie, to byłyby zupełnie inne mistrzostwa - ocenił w "Autosporcie" Frederic Vasseur, szef Alfy Romeo.
Vasseur jeszcze na początku 2019 roku mówił o chęci walki o czwarte miejsce w F1. - Nie ma sensu mówić o byciu liderem środka stawki, gdy nie jesteś w stanie wykorzystywać 100 proc. swoich szans - ocenił Francuz.
Szef Alfy Romeo dostrzega jednak pozytywy minionej kampanii F1. - Dla mnie ważne jest to, że zmniejszyliśmy dystans do liderów. Jeszcze w roku 2018 byliśmy gorsi od najlepszego zespołu o 2,6 proc. W ubiegłym roku ta różnica oscylowała między 1,8 a 1,9 proc. To dobry krok naprzód. Taki sam musimy wykonać w sezonie 2020. Musimy nadal być tak samo zmotywowani. Czasem wyniki na torze nie odzwierciedlają prawdziwego tempa - zapowiedział Vasseur.
Czytaj także: Robert Kubica w BMW jeszcze w styczniu
Rezerwowym kierowcą Alfy Romeo w sezonie 2020 będzie Robert Kubica. Polak ma wspomóc ekipę przede wszystkim w symulatorze. Najprawdopodobniej weźmie też udział w wybranych testach i treningach F1.