Kierowcy Formuły 1 muszą teraz szczególnie uważać na swoje wypowiedzi. Jak informuje "Bild", FIA wprowadziła nowe zasady, które mogą skutkować miesięcznym zawieszeniem za nadmierne używanie wulgaryzmów. Zmiany te zostały wprowadzone bez konsultacji z przedstawicielami kierowców (więcej tutaj).
Zgodnie z nowymi przepisami kierowcy, którzy trzykrotnie złamią zasady dotyczące języka, mogą zostać zawieszeni na miesiąc i stracić punkty w klasyfikacji mistrzostw. Decyzja ta budzi kontrowersje, a według BBC, niektórzy członkowie FIA byli przeciwni tym zmianom. Krytykowany jest prezes FIA, Mohammed ben Sulayem.
Źródło bliskie czołowemu kierowcy Formuły 1 powiedziało BBC: - On [Ben Sulayem - przyp. red.] zachowuje się jak dyktator.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"
FIA tłumaczy, że nowe przepisy mają na celu poprawę przejrzystości i spójności w podejmowaniu decyzji. "Wszystkie duże organizacje sportowe, takie jak NFL, FIFA czy MKOl, mają podobne zasady, aby chronić integralność sportu" - przekazała FIA w odpowiedzi na pytania "Bild".
W zeszłym sezonie FIA już karała kierowców za wulgaryzmy. Max Verstappen i Charles Leclerc zostali ukarani za nieodpowiednie wypowiedzi podczas konferencji prasowych. Leclerc zapłacił 10 tys. euro, a Verstappen musiał wykonać prace społeczne.
W nadchodzącym sezonie kary będą jeszcze surowsze. Pierwsze przewinienie to grzywna 40 tys. euro, drugie 80 tys. euro, a trzecie 120 tys. euro oraz miesięczne zawieszenie. Kierowcy muszą więc szczególnie uważać na swoje słowa, aby uniknąć surowych sankcji.