F1: GP Brazylii. Wypadek Roberta Kubicy mógł zakończyć się fatalnie. Ogromna siła uderzenia

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / Formula 1 / Na zdjęciu: wypadek Roberta Kubicy
Twitter / Formula 1 / Na zdjęciu: wypadek Roberta Kubicy
zdjęcie autora artykułu

Wypadek Roberta Kubicy na treningu przed GP Brazylii mógł zakończyć się fatalnie. Doszło do niego przy sporej prędkości, gdy kierowca Williamsa w ogóle nie spodziewał się utraty przyczepności. Na szczęście nic mu się nie stało.

W tym artykule dowiesz się o:

Najechanie na mokry fragment toru miało fatalne konsekwencje dla Roberta Kubicy, bo prowadzony przez niego Williams momentalnie stracił przyczepność i pofrunął w kierunku barier ochronnych. Siła uderzenia była tak duża, że z samochodu niewiele zostało.

Kubica może mówić o sporym szczęściu, bo na mokrej trawie maszyna nie wytraciła prędkości. Piątkowy incydent mógł zatem zakończyć się dla niego znacznie gorzej. - Z wnętrza samochodu nie wyglądało to tak groźnie - opisał 34-latek w rozmowie z "Motorsportem".

Czytaj także: Role w negocjacjach Kubicy z Haasem odwróciły się

O sile uderzenia najlepiej świadczy fakt, że bardzo szybko obok Kubicy pojawił się samochód medyczny FIA i został on wezwany na obowiązkowe badania kontrolne. Dochodzi do tego w momencie, gdy czujniki wykryją zbyt duże przeciążenia, przekraczające siłę 15 G.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"

- Z zewnątrz może wyglądało to dużo gorzej, biorąc pod uwagę prędkość i siłę uderzenia. Myślałem, że odczuję to mocniej. Prawdopodobnie najpierw uderzenie nastąpiło w lewą część samochodu i zawieszenie pochłonęło powstałą w tym momencie energię. Nie ma dramatu - dodał Kubica.

Sytuacji krakowianinowi w ten weekend nie ułatwia fakt, że do zdarzenia doszło tuż na początku drugiej sesji treningowej, podczas gdy całą pierwszą spędził w garażu ze względu na oddanie miejsca za kierownicą Nicholasowi Latifiemu.

Czytaj także: Kubica z pełnym uznaniem o Hamiltonie

- To nie jest łatwa sytuacja i na pewno ten wypadek mi nie pomaga. Nigdy nie jest dobrze, gdy tracisz trening, a dodatkowo rozbijasz maszynę - stwierdził.

Dodatkowo Williams cierpi na brak części zamiennych, przez co samochód Kubicy po odbudowaniu może posiadać starsze elementy. - Nie jest idealnie, ale czasem tak się zdarza - podsumował Kubica.

Jeszcze przed rozpoczęciem piątkowych treningów, Adam Burak z Orlenu potwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty pozostanie Roberta Kubicy w F1 na sezon 2020. Cały wywiad możesz przeczytać TUTAJ.

Źródło artykułu: