F1: szczerość zgubiła Maxa Verstappena. Holender zamierza częściej gryźć się w język

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen po wygraniu kwalifikacji
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen po wygraniu kwalifikacji

- Nie będę wracać do tego tematu - mówi Max Verstappen, który po GP USA oskarżył Ferrari o oszukiwanie i łamanie przepisów technicznych dotyczących silnika. Holender uznał, że był zbyt otwarty w rozmowie z mediami.

W GP USA byliśmy świadkami nagłego spadku formy Ferrari. Doszło do tego w momencie, gdy FIA wystosowała pismo regulujące zasady przepływu paliwa w silniku. Dyrektywa została wydana na życzenie Red Bull Racing i zdaniem wielu miała uderzać właśnie we włoski team, który od początku roku w F1 dysponował bardzo konkurencyjną jednostką.

Max Verstappen wypalił później, że Ferrari "dostało to, na co zasłużyło, bo oszukiwało". - To delikatny temat. Nie będę już do niego wracać. Wolę patrzeć w przyszłość i skupić się na najbliższym wyścigu w Brazylii - powiedział 22-latek w rozmowie z "Corriere della Sera".

Czytaj także: Rafał Sonik z "jedynką" w Dakarze

Komentarze Holendra rozzłościły w Austin szefów Ferrari. Mattia Binotto starł się nawet z Christianem Hornerem i groził mu pozwem sądowym, jeśli Red Bull nie przestanie oskarżać jego ekipy o oszustwa.

ZOBACZ WIDEO: F1. Daniel Obajtek zachwycony ze współpracy z Kubicą. "Sama sprzedaż detaliczna wzrosła o 400 milionów złotych!"

- Czy żałuję tamtych słów? Nikt nie jest robotem, wszyscy popełniają błędy. Zwłaszcza, gdy rywalizujemy na tak cienkiej granicy. Czasem dobrze jest zrobić coś źle, jeśli potraktujesz to jako doświadczenie, z którego wyciągniesz wnioski - dodał Verstappen.

Nie byłby to jedyny szczery moment w życiu Verstappena w ostatnich tygodniach. Przy okazji GP Meksyku kierowca Red Bulla został pozbawiony pole position, bo w kwalifikacjach nie zwolnił po wypadku Valtteriego Bottasa. Holender wprost mówił dziennikarzom, że widział żółte flagi oznaczające niebezpieczeństwo.

Czytaj także: Charles Leclerc ukarany przed GP Brazylii

- Prawdopodobnie jestem zbyt szczerym człowiekiem. I zbyt bezpośrednim - ocenił Verstappen.

Holender stara się jednak zapomnieć o ostatnich wydarzeniach i myśli już o kolejnym sezonie F1. - Muszę być w stanie walczyć o tytuł w przyszłym roku. Do tej pory było to niemożliwe, bo Mercedes był wiele mil przed nami. W sezonie 2020 podejmiemy walkę na nowo. Kluczowe jest, abyśmy mieli mocniejszy silnik Hondy - podsumował.

Komentarze (1)
avatar
julsonka
15.11.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
ferrari juz go nie zatrudni !