Wygrana Sebastiana Vettela w Grand Prix Singapuru nie zmieniła sytuacji w Ferrari, gdzie to Charles Leclerc wygląda na szybszego kierowcę. W kwalifikacjach do Grand Prix Rosji kierowca z Monako zdobył czwarte z rzędu pole position. Równocześnie była to dla niego szósta wygrana czasówka w obecnym sezonie F1. Żaden z rywali nawet nie zbliżył się do takiego wyniku.
Sposobu na pokonanie Leclerca w kwalifikacjach nie ma Vettel, który jeszcze przed przerwą wakacyjną w F1 regularnie przegrywał ze swoim kolegą. W Rosji dzieliło ich aż 0,425 s.
Czytaj także: Williams spodziewa się trudnego wyścigu w Rosji
- W jednych czy drugich kwalifikacjach nie pojechałem najlepiej. Charles był szybszy w Rosji, to jasne. Łatwo to zobaczyć na nagraniach, gdzie można dostrzec, w których częściach toru ze mną wygrywa. Nie można jednak mówić, że mamy do czynienia z jakimś wzorcem czy regułą - powiedział Vettel, którego cytuje "Motorsport".
ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku
Vettel do wyścigu o Grand Prix Rosji ruszy z trzeciego miejsca, bo w końcówce kwalifikacji jego czas poprawił Lewis Hamilton, który tym samym w niedzielę przedzieli duet Ferrari. Niemiec jest jednak przekonany, że stać go na podjęcie walki o zwycięstwo.
- Ostatnio w wyścigach mam lepsze tempo niż w kwalifikacjach. Zobaczymy, co się wydarzy. W warunkach wyścigowych czuję się pewniej za kierownicą. Tempo na dłuższym dystansie nigdy nie było dla mnie problemem - stwierdził Vettel.
Czytaj także: George Russell skarcił Williamsa po kwalifikacjach
Sobotnie kwalifikacje w Soczi nie układały się dla Vettela od początku. Już w Q1 niemiecki kierowca zaliczył wyjazd poza tor i zepsuł swoje okrążenie. Gdy rozpoczął kolejne mierzone okrążenie, musiał zwolnić ze względu na żółtą flagę wywołaną wypadnięciem Roberta Kubicy z toru. Dlatego Vettel rzutem na taśmę awansował do Q2.