F1: Grand Prix Belgii. Williams chce zapomnieć o wyścigu. "Samochód nie był dobrze przygotowany"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

- Nasz samochód nie był dobrze przygotowany pod charakter toru - przyznał Dave Robson z Williamsa. Robert Kubica i George Russell zamknęli stawkę w Grand Prix Belgii, a zespół myślami jest już przy kolejnym wyścigu F1 we Włoszech.

Od początku weekendu wyścigowego w Belgii Williams nie dysponował najlepszym tempem, a kierowcy brytyjskiej ekipy podkreślali, że tor Spa-Francorchamps nie jest zbyt łaskawy dla modelu FW42. Potwierdził to też niedzielny wyścig, bo Robert Kubica i George Russell nie byli w stanie podjąć walki z rywalami.

- Zaczynałem wyścig z pit-lane i musieliśmy pójść na pewne kompromisy z powodu awarii samochodu w sobotę. Start z alei serwisowej może być zaletą przy chłodniejszej pogodzie, bo lepiej wtedy zadbać o temperaturę opon. Jednak zaraz na początku wyścigu mieliśmy samochód bezpieczeństwa, więc nie zyskaliśmy na tym - przyznał w komunikacie prasowym Kubica.

Czytaj także: Renault i Francja płaczą. Czas na refleksję po śmierci Huberta

- Tempo nie było złe, ale na początku na pośredniej mieszance miałem pewne problemy. Dopiero po pokonaniu kilku okrążeń sytuacja się ustabilizowała. Gdy miałem miękką mieszankę, byłem w stanie utrzymywać za swoimi plecami Raikkonena, ale miałem pecha. W strefie DRS jego Alfa Romeo była prawie o 20 km/h szybsza od nas. To mu wystarczyło, by mnie wyprzedzić na prostej - dodał Kubica.

ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku

Jeszcze przed przerwą wakacyjną w F1 zespół z Grove podkreślał, że dzięki poprawkom zaczął zmniejszać straty do rywali. Grand Prix Belgii tego nie pokazało. W Williamsie nikt nie rozpacza z tego powodu.

- Obaj nasi kierowcy dojechali do mety w jednym kawałku. Raikkonen miał kolizję na początku wyścigu. I dzięki temu mogliśmy się z nim ścigać. Russell był w stanie go wyprzedzić. Kubica w kluczowym momencie zobaczył niebieskie flagi i musiał ustąpić miejsca Vettelowi na torze. Na tym skorzystał Raikkonen i go wyprzedził. Ogólnie, nasz samochód nie był jednak dobrze przygotowany pod charakter toru w Belgii - ocenił Dave Robson, starszy inżynier wyścigowy Williamsa.

Grand Prix Belgii było też trudnym przeżyciem dla George'a Russella. W sobotę Brytyjczyk stracił dawnego zespołowego przyjaciela - Anthoine'a Huberta. 21-latek startował wspólnie z nim w GP3 w ekipie ART Grand Prix.

Czytaj także: Motorsport nigdy nie będzie bezpieczny

- To był trudny dzień, biorąc pod uwagę druzgocące wiadomości, jakie otrzymywaliśmy w ten weekend. Anthoine był świetnym gościem i mam nadzieję, że tym ściganiem oddaliśmy mu hołd. Sam wyścig nie zaczął się dla mnie dobrze, widziałem kontakt Raikkonena z Verstappenem i musiałem się ratować przed wypadkiem. Przejechałem samotny wyścig, to było dla najtrudniejsze Grand Prix w tym roku - podsumował Russell.

Źródło artykułu: