Bernie Ecclestone zdecydował się na sprzedaż swojej imponującej kolekcji samochodów Grand Prix, wycenianej na 500 mln funtów (niemal 2,5 mld zł). Nowym właścicielem 69 unikalnych pojazdów został Mark Mateschitz. 32-latek odziedziczył po swoim ojcu, Dietrichu Mateschitzu, ogromną fortunę. Majątek współwłaściciela Red Bulla szacowany jest na 37,9 mld dolarów.
Były szef Formuły 1 określał swoje samochody jako "cenne dzieła sztuki", które nie tylko zapisały się w historii sportu, ale także wyznaczały techniczne kamienie milowe. W skład kolekcji wchodzą m.in. Ferrari, którym jeździł pierwszy brytyjski mistrz świata Mike Hawthorn w 1958 roku, oraz pojazdy należące do Michaela Schumachera i Nikiego Laudy.
Mark Mateschitz, który przejął firmę po śmierci ojca w 2022 roku, wyraził zadowolenie z powierzenia mu tej wyjątkowej kolekcji. - Jestem bardzo zadowolony, że Bernie zaufał mi w opiece nad tą historycznie znaczącą kolekcją - powiedział Mateschitz, cytowany przez "Daily Mail".
ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski
Austriak planuje nie tylko zachować, ale i rozbudować kolekcję, a w przyszłości udostępnić ją publicznie. Nie jest to zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, że do firmy produkującej napoje energetyczne należą dwa zespoły Formuły 1 - Red Bull Racing oraz Visa Cash App RB. Dodatkowo w Austrii funkcjonuje Hangar 7, w którym "czerwone byki" gromadzą wyjątkowe dla firmy pojazdy.
Ecclestone, mając 94 lata, postanowił uporządkować swoje sprawy, aby jego żona Fabiana nie musiała się martwić o kolekcję po jego śmierci. - Kocham wszystkie moje samochody, ale może powinienem to zrobić pięć lat temu - przyznał Ecclestone.
Po sprzedaży kolekcji Ecclestone kontynuuje życie w Gstaad w Szwajcarii, gdzie przeprowadził się z Londynu pięć lat temu. Część czasu spędza również na swojej farmie kawy w Brazylii. Wraz z żoną i czteroletnim synem Ace'em spędzili tam część pandemii COVID-19.
Sprzedaż kolekcji to nie tylko zamknięcie pewnego rozdziału w życiu Ecclestone'a, ale także początek nowej ery dla tych historycznych pojazdów, które teraz będą pod opieką Mateschitza.