Nie tylko Polacy trzymają kciuki za pozostanie Roberta Kubicy w Formule 1 na sezon 2020. Również Niemcy mają nadzieję, że przygoda Polaka z królową motorsportu będzie kontynuowana. Może to bowiem mieć ogromny wpływ na przyszłość wyścigu organizowanego na torze Hockehneim.
Kontrakt na organizację Grand Prix Niemiec wygasa w tym roku. Tamtejsi działacze prowadzą rozmowy z właścicielem F1 ws. przedłużenia współpracy, ale obie strony dalekie są od kompromisu.
Czytaj także: Kubica zaskoczony strategią Williamsa
Sytuacji nie ułatwia fakt, że w roku 2020 do kalendarza F1 wróci Grand Prix Holandii. Do tej pory do Niemiec podróżowało bowiem sporo fanów Maxa Verstappena.
ZOBACZ WIDEO: Jakub Przygoński o Rajdzie Dakar w Arabii Saudyjskiej: Mam nadzieję, że miejsce będzie sprzyjać. Celem podium
- Może tak być, że teraz oni wybiorą wyścig u siebie w Zandvoort. Jednak nie wydaje nam się, aby Holendrzy odpuścili nasze Grand Prix. Oni sporo podróżują. Może będzie ich nieco mniej, ale to nie jest kwestia decydująca - ocenił na łamach "Motorsportu" Jorn Teske, dyrektor ds. marketingu toru Hockenheim.
Teske liczy za to na sympatyków z Polski i pozostanie Kubicy w F1. - Może ubędzie nam Holendrów, ale może przybyć kibiców z innych krajów. Chociażby za Robertem Kubicą może przyjechać sporo Polaków. Dlatego nie martwimy się tym, że w kalendarzu znów będzie Holandia - dodał.
Po sezonie 2019 wygasają też umowy na organizację wyścigów w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Włoszech i Meksyku. Biorąc pod uwagę powrót do kalendarza Holandii oraz pierwsze w historii Grand Prix Wietnamu, dwie dotychczasowe lokalizacje pożegnają się z F1.
Czytaj także: Russell skorzystał z szansy. Kubica w ogóle jej nie dostał
- My chcemy nadal gościć F1. W obecnej umowie jest opcja na przedłużenie współpracy, która nie zależy od nas. Musimy poczekać i zobaczymy, co będzie. Ewentualny wyścig w roku 2020 będzie się odbywać na tych samych warunkach, co obecny. Nie wiem jakie są inne kontrakty. My chcielibyśmy podpisać porozumienie na cztery, pięć lat - wyjaśnił Teske.
raz "wygrał" wyścig...