Pit-stop Roberta Kubicy w Chinach trwał ponad osiem sekund, bo samochód Polaka spadł z podnośnika i mechanicy mieli problem ze zdjęciem jednego z kół. Wzorem dla personelu Williamsa powinien być Mercedes, który na 36 okrążeniu zaprosił do siebie Lewisa Hamiltona i Valtteriego Bottasa.
Podwójny pit-stop jest rzadkim zjawiskiem w Formule 1, bo uzależniony jest od odstępów między kierowcami. W Chinach niemiecki zespół uznał, że między Hamiltonem a Bottasem różnica jest na tyle odpowiednia, że warto podjąć ryzyko.
Czytaj także: Fatalne prognozy dla Williamsa
Fin miał obawy, że utknie za Hamiltonem podczas wymiany opon i przez to pozbawiony zostanie drugiej pozycji w klasyfikacji wyścigu. Tak się jednak nie stało, bo na postoju stracił jedynie pół sekundy względem Brytyjczyka.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Nagła śmierć Whitinga to dla mnie szok. To jeden z twórców Formuły 1
- Niepokoiłem się, bo tracisz czas będąc w samochodzie podczas podwójnego pit-stopu. Pytałem zespół czy mogę przejechać dalej bez zatrzymywania się, ale było za duże ryzyko, co do opon - powiedział na łamach "Motorsportu" fiński kierowca.
Podwójny pit-stop doprowadził też do tego, że Bottas nie miał szans, by wyprzedzić Hamiltona. - Gdybyśmy zrobili coś innego niż zatrzymanie się w tym samym czasie, co Lewis, to byłaby moja jedyna szansa na wygranie wyścigu. Wiedziałem, że jeśli obaj odwiedzimy mechaników w tym samym momencie, to stracę szansę na triumf. Chyba, że wydarzy się coś szalonego - dodał Bottas.
Czytaj także: Fatalne wejście w sezon Vettela
29-latek ostatecznie cieszy się z tego, jak rozegrano taktykę zespołową w Chinach. - Pit-stop poszedł dobrze. Straciłem nieco czasu, ale to były minimalne różnice. Zespół wykonał dobrą robotę. Jak na to patrzę na chłodno, decyzja była słuszna. Chciałem podjąć ryzyko, by opóźnić pit-stop, ale opony były tak zużyte, że nic by mi to nie dało - podsumował.
W trakcie podwójnego pit-stopu mechanicy mają przygotowane obok siebie dwa komplety opon. Zakładają je jeden po drugim, bez jakichkolwiek odstępów czasowych.