F1: Robert Kubica z niską notą za występ w Australii. "Może być tylko lepiej... prawda?"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica w kasku na sezon 2019
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica w kasku na sezon 2019

5 punktów w skali od 1-10 - na tyle występ Roberta Kubicy w Grand Prix Australii ocenił serwis PlanetF1.com. Żaden kierowca nie dostał niższej noty za wyścig w Melbourne.

W tym artykule dowiesz się o:

- Dobrze ponad pięć sekund straty do najlepszych w kwalifikacjach było zapowiedzią nieszczęścia Kubicy w wyścigu. Po pit stopie na pierwszym okrążeniu i wymianie przedniego skrzydła, Kubica został zdublowany trzy razy przez zwycięzcę Valtteriego Bottasa. Może być tylko lepiej... prawda? - uzasadnił ocenę dla polskiego kierowcy branżowy serwis internetowy.

Kubica w otwierającym sezon 2019 Grand Prix wrócił do ścigania się w F1 po ponad ośmiu latach przerwy. Bardzo słaby bolid Williamsa i kolizja z Pierre'em Gaslym już na początku wyścigu uniemożliwiła mu walkę z kimkolwiek poza sobą samym. 34-letni krakowianin dojechał do mety na ostatnim, 17. miejscu.

Kolega Polaka z najsłabszego obecnie zespołu w F1 George Russell wyprzedził tylko Kubicę, ale został oceniony znacznie łagodniej. "Wszystkie obawy, że Williams jest dużo wolniejszy od reszty stawki potwierdziły się, obaj jego kierowcy zostali zdublowani. Biorąc pod uwagę, że dla Russella jedynym punktem odniesienia jest jego kolega z zespołu, trzeba powiedzieć, że swoją pracę wykonał najlepiej jak mógł" - napisano o młodym Angliku na PlanetF1.com, przyznając mu notę 7, taką samą jak chociażby drugiemu w wyścigu Lewisowi Hamiltonowi (Mercedes GP).

Czytaj także:
- Kubica mógł się czuć jak Fred Flintstone. Najlepsze memy po GP Australii
- Włodzimierz Zientarski: Z Kubicą jak u Szekspira - królestwo za konia

Najwyżej, na 10 punktów, oceniono zwycięzcę GP Australii Bottasa (Mercedes GP). Najniżej, poza Kubicą, także Gasly'ego (Red Bull), Sergio Pereza (Racing Point), Antonio Giovinazziego (Alfa Romeo Racing), Carlosa Sainza (McLaren), Daniela Ricciardo (Renault) i Romaina Grosjeana (Haas).

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w F1

Źródło artykułu: