F1: Włodzimierz Zientarski o Robercie Kubicy. "Na razie jak u Szekspira - królestwo za konia"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

- Bardzo bym chciał, żeby Robert Kubica miał szansę pokazania na torze swojego talentu. Wtedy inne zespoły mogłyby zwrócić na niego uwagę. Na razie jest z nim tak, jak z Ryszardem III u Szekspira: "Królestwo za konia!" - mówi Włodzimierz Zientarski.

Po otwierającym sezon 2019 Grand Prix Australii Kubica może się cieszyć tylko z dwóch rzeczy - że udało mu się wrócić do ścigania po ponad ośmioletniej przerwie, oraz że dojechał do mety. Na tym pozytywy się kończą.

Polski kierowca zajął w wyścigu w Melbourne ostatnie, 17. miejsce (trzech kierowców nie dojechało do mety). Już na samym początku zaliczył nieplanowaną wizytę w alei serwisowej po tym, jak w wyniku kolizji z Pierre'em Gaslym stracił przednie skrzydło. Przejechał trzy okrążenia mniej od zwycięzcy Valtteriego Bottasa, zdublowali go wszyscy kierowcy, w tym jego kolega z zespołu Williamsa George Russell.

Nie na taki powrót 34-letniego krakowianina do F1 liczyliśmy, ale takiego należało się spodziewać, biorąc pod uwagę informacje napływające z zespołu Polaka. Włodzimierz Zientarski, popularny dziennikarz motoryzacyjny, który prowadził studio Formuły 1 w latach świetności Kubicy, świadomie zrezygnował z oglądania wyścigu w Australii. - Za bardzo to przeżywam - wyjaśnił w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię

- Zawsze podkreślam, że dla mnie najważniejsze już się wydarzyło - Robert wrócił do F1. Natomiast ilość kłopotów związanych z jego startem jest trochę porażająca. Nie tego się spodziewałem. Liczyłem na to, że Robert będzie mógł normalnie walczyć na torze. A okazuje się, że nie daje rady - powiedział Zientarski.

Czytaj także: Robert Kubica jak Fred Flintstone. Najlepsze memy po GP Australii

- Najbardziej porażająca z informacji, które przeczytałem, jest taka, że w Australii brakowało części zamiennych do bolidu Williamsa. A przecież to jest podstawa. Wydaje mi się, że zespół Kubicy ma problemy techniczne i finansowe, które firmie trudno będzie przeskoczyć - uważa dziennikarz Polsatu.

- Jest problem z aerodynamiką, z zawieszeniem, o którym zresztą mówił Robert gdy wspominał, że musi unikać najeżdżania na krawężniki - wylicza nasz rozmówca. Jego zdaniem Kubica musi mocno przeżywać sytuację, gdy nie jest w stanie walczyć z rywalami.

Czytaj także: Robert Kubica zadowolony z wyścigu. "Jechałem uszkodzonym autem"

- Kiedy ciągle ktoś go wyprzedza, to musi boleć. Po wyścigu Kubica nie dawał tego po sobie poznać, bo to spokojny facet, który chyba nigdy na nikogo nie nakrzyczał. Potrafi trzymać nerwy na wodzy. Może jest coś, o czym nie wiemy i sytuacja Williamsa w najbliższym czasie się poprawi? - zastanawia się Zientarski.

- Bardzo bym chciał, żeby Robert miał szansę pokazania na torze swojego talentu. Wtedy byłaby szansa, że dostrzegą to inne zespoły. Zobaczą, że jego problemy ze sprawnością fizyczną to przeszłość i zechcą go u siebie. Jednak żeby tak się stało, bolid Williamsa musi dawać mu szansę na podjęcie walki - podkreśla.

Popularny dziennikarz motoryzacyjny mimo nieudanego dla polskiego kierowcy początku sezonu i licznych problemów jego zespołu pozostaje optymistą. - Dobrze, że możemy oglądać te zmagania Roberta i z tego powodu jestem bardzo zadowolony. Zobaczymy, co będzie dalej, bądźmy dobrej myśli. Jestem zmartwiony obecną sytuacją, ale sezon jest długi. Mam nadzieję, że Williams da radę i wydaje mi się, że tak będzie.

Czy zatem zdaniem Zientarskiego zespół Kubicy zdobędzie w sezonie 2019 punkty do klasyfikacji generalnej mistrzostw świata? - Punkty byłyby oczywiście dobre, choćby ze względów finansowych, ale mówiąc, że Williams da radę mam na myśli podjęcie walki z rywalami. Na razie jej nie ma.

Po kilku nieudanych startach naszego reprezentanta w barwach Williamsa, takich jak ten w GP Australii, bez wątpienia pojawią się opinie polskich kibiców, że dla Kubicy lepiej byłoby do F1 nie wracać, a wspierająca go firma Orlen wyrzuciła pieniądze w błoto.

- Możemy się tego spodziewać, taka nasza cecha narodowa. Trochę się obawiam takiej reakcji, ale Robert da sobie z nią radę. Jestem optymistą. Apeluję do polskich kibiców o cierpliwość. Powtarzam, że sezon jest długi. Z czasem może być lepiej. A na razie z Kubicą jest tak jak z Ryszardem III u Szekspira: "Królestwo za konia". W przypadku Roberta za bolid - żartuje Zientarski na koniec rozmowy z WP SportoweFakty.

Źródło artykułu: