F1: usterka w samochodzie Lewisa Hamiltona. Miała wpływ na losy wyścigu

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton dojechał do mety Grand Prix Australii na drugiej pozycji, co było sporym rozczarowaniem dla Brytyjczyka. Po wyścigu Mercedes poinformował, że w samochodzie 34-latka zdiagnozowano usterkę podłogi.

W tym artykule dowiesz się o:

Valtteri Bottas popisał się świetnym startem w Grand Prix Australii i już na pierwszych metrach wyprzedził Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk nie był w stanie odpowiedzieć na świetne tempo zespołowego partnera.

Mercedes po zakończeniu rywalizacji sprawdził dokładnie samochód aktualnego mistrza świata i poinformował, że wykrył w nim usterkę podłogi. Ekipa z Brackley nie podała jednak żadnych szczegółów, ani też tego w którym momencie Hamilton uszkodził jeden z kluczowych elementów pojazdu.

Czytaj także: Najlepszy wyścig w karierze Valtteriego Bottasa

Niemiecki zespół jest zdania, że gdyby nie usterka, to Hamilton byłby w stanie jechać tempem Bottasa i zagrozić mu w walce o zwycięstwo.

- Valtteri wykonał świetną pracę w całym wyścigu. Gratuluję mu zwycięstwa. U mnie chodziło o dowiezienie samochodu do mety. Nie byłem zadowolony z balansu jaki miałem, ale to nie koniec świata. Nie mam problemu z tym, że jestem drugi - powiedział krótko po zakończeniu wyścigu Hamilton.

Czytaj także: George Russell nie liczy na przełom

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 102. Maciej Wisławski: Robert Kubica to dla mnie "nadczłowiek". Kierowca totalny

Komentarze (4)
avatar
Michal Furmaniak
19.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Masz rację. W Ferrari nigdy nie myśleli. 
avatar
Przemasss
17.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Yhym wygrał Bottas i pokazał że jest lepiej przygotowany do sezonu to zaraz płaczek przegrał przez. Brawo dla Ferrari za to że nie zapalają na nic winy chodź było widać że Seb nie ma tak szybki Czytaj całość
avatar
AVE STAL
17.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Bamboo fartem dojechał. Jakos dziwne ,że każdy ma problemy z bolidem dzisiaj Sainz prawie spalił bolid a temu dziadowi nic sie nie dzieje... Pacany w boksach nie przykaladjcie sie tak to tylko Czytaj całość