W tym sezonie czeka nas 1000. wyścig w historii Formuły 1. Odbędzie się on w Chinach. Władze Liberty Media uznały, że to doskonały moment, aby królowa motorsportu wróciła do jednego z rozwiązań, jakie stosowano w przeszłości. Mowa o wynagradzaniu autorów najszybszego okrążenia dodatkowym punktem.
- Wspólnie z FIA byliśmy zaangażowani w pracę w tym temacie. Ocenialiśmy różne pomysły, które mogą poprawić show w F1 i równocześnie nie zepsują fundamentów tego sportu. Uznaliśmy, że dawanie kierowcom punktu za najszybsze okrążenie to powrót do korzeni - powiedział Ross Brawn, dyrektor sportowy F1.
Red Bull grozi odejściem z F1. Czytaj więcej!
System, na którego wprowadzenie zdecydowało się Liberty Media, obowiązywał bowiem w F1 w latach 1950-1959.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film
Amerykańska firma od pewnego czasu konsultuje swoje pomysły z fanami. Mogą oni też za pomocą platformy F1 Voice zgłaszać swoje idee. - Przeprowadziliśmy badania, w których udział wzięły tysiące kibiców. Trwało to kilka miesięcy. Wiele razy słyszeliśmy, jak kierowcy pytają przez radio o autora najszybszego okrążenia. Teraz to już nie będzie tylko kwestia rekordu i prestiżu. Pojawi się bowiem szansa na konkretną nagrodę w postaci punktu - dodał Brawn.
FIA chce poszerzenia stawki F1 o nowe zespoły. Czytaj więcej!
Gdyby podobne rozwiązania obowiązywały już w zeszłym sezonie, najwięcej powodów do zadowolenia miałby Valtteri Bottas. Fiński kierowca aż siedmiokrotnie był autorem najszybszego okrążenia w trakcie wyścigu. Zapracował w ten sposób na nagrodę DHL Fastest Lap, która przyznawana jest przez jednego ze sponsorów F1.