Honda powróciła do stawki Formuły 1 w 2015 roku. Był to drugi sezon ery hybrydowej, kiedy to wyposażone w turbiny silniki V6 zastąpiły stare jednostki napędowe. Japończycy, jako nowy producent w stawce, musieli przejść trudną drogę, aby choćby zbliżyć się do czołowych teamów. Nie znali bowiem takich kruczków, jak na przykład spalania oleju celem zwiększenia mocy.
Red Bull potrzebował zmiany. Czytaj więcej!
Szef Hondy, Masashi Yamamoto chciałby, aby w przepisach F1 było jak najmniej niejasności i kruczków, które można wykorzystać. - Na początku ery hybrydowej każdy szukał haczyków, szczególnie Ferrari i Mercedes. Dołączyliśmy później, więc było nam dużo trudniej, byliśmy z tyłu w porównaniu do konkurencji - powiedział.
- Chcielibyśmy, aby tego typu praktyki zniknęły z Formuły 1. Każdy powinien mieć równe szanse, nie może być możliwości wykorzystania pewnej luki w przepisach. Szara strefa powinna zostać ograniczona, dla wspólnego dobra - zaznaczył Yamamoto.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 102. Maciej Wisławski: Z Hołowczycem byliśmy jak ogień i woda. To był idealny duet
FIA wprowadziło już pewne ograniczenia, w tym w kwestii spalanego oleju. Nowością jest konieczność utrzymywania pustego pomocniczego zbiornika olejowego podczas kwalifikacji. Masashi Yamamoto zdaje sobie sprawę z tego, że nie wszystko da się ująć w przepisach. - Ci, którzy tworzą regulamin, są specjalistami, ale nie wszystko da się przewidzieć - zauważył Japończyk.
Ostatnia szansa Daniiła Kwiata. Czytaj więcej!
- Myślę, że można bardziej dopracować przepisy. Nie da się całkiem wyeliminować problemu, ale da się go ograniczyć - wyjaśnił swój tok myślenia. Honda bardzo poważnie podchodzi do nadchodzącego sezonu. - Postęp jest możliwy i ma miejsce, a to dlatego, że ściągnęliśmy do ekipy F1 bardzo zdolnych inżynierów wyścigowych. Najważniejsze to wyciągnąć wnioski z ostatnich trzech lat. Nauczyliśmy się bardzo wiele. Czas to wykorzystać - zakończył.