Pierwszym teamem, który zaprezentował samochód na sezon 2019 jest Haas. Amerykański zespół blisko współpracuje z Ferrari, wykorzystując części włoskiego producenta. Nietrudno zauważyć, że w bolidach ekipy Gunthera Steinera doszło do kilku zmian. Jedną z nich jest rozmieszczenie wydechów.
Nico Rosberg bał się ryzyka. Czytaj więcej!
Główne ujście gazów wydechowych nie zmieniło swojego położenia. W innym miejscu ulokowano za to ujścia nadmiaru spalin kierujących się do turbiny. Dzięki zaworom WG (tzw. wastegate) nie dochodzi do przekroczenia określonego ciśnienia doładowania. Wcześniej elementy odprowadzania gazów były umiejscowione po bokach głównego wydechu. Obecnie znajdują się nad nim.
Red Bull świadomy kar. Czytaj więcej!
Ta pozornie mało istotna zmiana może mieć ogromne znaczenie tak dla Haasa, jak i dla Ferrari. Trudno przypuszczać, by ekipa z Maranello nie zastosowała tego rozwiązania także w swoich samochodach. Takie umiejscowienie ujścia spalin idzie w parze z nowym projektem tylnego skrzydła bolidu. Ponadto dało ono możliwość zwężenia tylnego nadwozia, co zmniejszy opory aerodynamiczne.
Takie działanie może sprawić, że Ferrari sporo zyska. Wciąż nie wiadomo jednak, jak z nowymi przepisami dotyczącymi aerodynamiki poradziły sobie inne teamy. Inżynierowie z Maranello wyraźnie nie próżnowali i liczą na to, że wprowadzone rozwiązania pomogą zminimalizować efekty nowych zapisów regulaminowych.
ZOBACZ WIDEO Jakie są marzenia Kubicy? "Zrobienie dobrej roboty i pozostanie w F1 na dłużej"