Daniel Ricciardo chciał trafić do Ferrari lub Mercedesa. "Mówię to bez ogródek"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo

Daniel Ricciardo nadal jest sfrustrowany faktem, że przed tym sezonem nie trafił do Ferrari czy Mercedesa. Australijczyk ma świadomość, że w barwach tych zespołów byłby w stanie walczyć o czołowe pozycje w F1. - Mówię to bez ogródek - twierdzi.

Gdy w zeszłym roku wygasała umowa Daniela Ricciardo z Red Bull Racing, australijski kierowca prowadził rozmowy z Mercedesem i Ferrari. Australijczyk liczył na przenosiny do większej ekipy, co miało być dla niego równoznaczne z walką o tytuł mistrzowski.

Alfa Romeo nie jest zagrożeniem dla Haasa. Czytaj więcej! 

- Czy jestem sfrustrowany z tego powodu, że to się nie udało? Tak, mówię to bez ogródek. W końcu w ciągu kolejnych dwunastu miesięcy każdy będzie mówił o tym, że Mercedes i Ferrari to zespoły do pokonania. Może w jakichś dziwnych okolicznościach ktoś inny wygra, ale jednak te dwie ekipy są największe - powiedział Ricciardo.

Australijczyk znalazł się w trudnym położeniu, bo Ferrari w pewnym momencie zerwało rozmowy, mając w planach zakontraktowanie Charlesa Leclerca. Z kolei Mercedes wybrał bezpieczny wariant i przedłużył umowę z Valtterim Bottasem, który nie stanowi wewnętrznego zagrożenia dla Lewisa Hamiltona.

ZOBACZ WIDEO: Maciej Wisławski: Robert Kubica to dla mnie "nadczłowiek". Kierowca totalny!

- Wiem, że na początku 2018 roku moje akcje stały wysoko. Wygrałem dwa z sześciu wyścigów. Tyle samo zwycięstw mieli Vettel i Hamilton. Na tym etapie nikt inny nie był w stanie się do nas zbliżyć. Wydawało mi się wtedy, że nie mogę mieć większej siły przyciągania. W pewnym sensie uważam, że zasługiwałem na większe zainteresowanie swoją osobą - ocenił Ricciardo.

Ricciardo ostatecznie postawił na Renault. Dla kierowcy z Antypodów transfer do stajni z Enstone wiąże się ze sporymi nadziejami. W tym zespole będzie zdecydowanym liderem, a Francuzi w niedalekiej przyszłości chcą walczyć o tytuł mistrzowski. 29-latek stara się przy tym zrozumieć powody, jakimi kierowali się szefowie Ferrari i Mercedesa, gdy prowadzili z nim negocjacje.

Ważny dzień dla Mercedesa. Czytaj więcej! 

- Leclerc jest młody. To wschodząca gwiazda. Był częścią większego planu, niezależnie od tego jakie wyniki bym prezentował. Szanuję wybór Ferrari, ponieważ sam widziałem jak Red Bull robi coś podobnego i daje szansę młodym. Mercedes to inna sytuacja. Oni postawili na konserwatywny wybór, ale też z drugiej strony taka taktyka dała im efekt w ostatnim sezonie. Lewis wygrał mistrzostwo, a zespół klasyfikację konstruktorów - podsumował.

Źródło artykułu: