W minionym sezonie w Red Bull Racing doszło do zmiany warty. Rywalizację w Formule 1 z lepszym dorobkiem punktowym zakończył Max Verstappen. Strata Daniela Ricciardo do Holendra wyniosła aż 79 punktów. Tyle że spory wpływ na taki obraz sytuacji miały problemy z niezawodnością modelu RB14, które trapiły Australijczyka.
Po tym jak Ricciardo zgarnął pole position w Monako, w kolejnych jedenastu sesjach kwalifikacyjnych lepszy był Verstappen. 21-latek wygrał wewnętrzną batalię 15:3, a w ciągu roku w trakcie czasówek był szybszy średnio o 0,131 s.
- Liczby nie oddają obrazu tego sezonu. Nie chcę pozbawiać Maxa zasług, bo z każdym rokiem jest coraz lepszy i na pewno należy do ścisłej czołówki kierowców. Jest niesamowicie szybki i niełatwo go pokonać. Jednak nawet wtedy, kiedy wygrywał ze mną w kwalifikacjach, rozumiałem dlaczego tak się dzieje - powiedział Ricciardo.
29-latek nie ukrywa, że w tym roku wielokrotnie musiał godzić się z porażkami ze względu na problemy z samochodem. - Czasem po prostu zdejmowałem czapkę przed Maxem i mówiłem mu, że pojechał świetne okrążenie. Były też takie momenty, kiedy to miałem kłopoty z samochodem i sprawy nie układały się po mojej myśli - dodał kierowca z Antypodów.
Mimo ciągłych problemów, Ricciardo jest jednak zadowolony z ostatnich miesięcy. - Jestem zadowolony z roku, który za mną. Nawet gdy coś nie szło po mojej myśli, to wiedziałem dlaczego. Byłem w stanie rozgryźć przyczyny porażki i szedłem dalej. Jestem bardziej szczęśliwy, niż mogłoby to wynikać ze statystyk i posezonowych liczb! - podsumował Ricciardo.
W sezonie 2019 Ricciardo będzie kierowcą Renault. Australijczyk postanowił zmienić otoczenie, po tym jak przez wiele lat był związany z Red Bullem.
ZOBACZ WIDEO: Włodzimierz Zientarski: Powrót Kubicy to w pewnym sensie medyczny cud