Łukasz Kuczera: Kubica miał rację. Brytyjczycy żyją we własnym świecie (komentarz)

Newspix / XPB Images / Na zdjęciu: Robert Kubica
Newspix / XPB Images / Na zdjęciu: Robert Kubica

Część brytyjskich dziennikarzy uważa, że Robert Kubica z powodu kontuzjowanej ręki nie będzie w stanie prezentować dobrego tempa po powrocie do F1. Równocześnie zachwycają się historią Billy'ego Mongera, który stracił obie nogi. To brak logiki.

Robert Kubica powiedział kiedyś, że gdyby się wsłuchać w plotki w padoku Formuły 1, to zawsze najlepsi są brytyjscy kierowcy, więc nie przywiązuje do nich większej uwagi. I miał rację. Większość zespołów ma swoje siedziby na Wyspach, na łamach najbardziej poczytnych portali jakimi są "Autosport" i "Motorsport" teksty tworzą głównie Brytyjczycy. I to oni kreują wizję świata F1. Taką, jaką sami chcą widzieć, a nie taką, jaka jest.

Najdobitniejszy przykład to ostatnie krytyczne wypowiedzi Bena Andersona pod adresem Polaka, po tym jak oficjalnie ogłoszono jego kontrakt z Williamsem. Dziennikarz w programie "Autosportu" twierdził, że właściwie to Kubica został wzięty z przypadku, i że to Rosjanie wycofali się ze współpracy z brytyjską ekipą. Komedia.

Cóż, Anderson mógł nie doczytać wypowiedzi Siergieja Sirotkina, w której ten żałuje, że przychodzi mu się pożegnać z F1 po ledwie jednym sezonie. Mógł nie widzieć klasyfikacji kierowców, w której przy nazwisku 23-latka widnieje ledwie punkt. Tyle że od eksperta wymaga się solidnego podejścia do tematu. Jeśli któryś z Brytyjczyków oglądał ten program, to będzie przekonany, że to SMP Racing zrezygnowało z Williamsa, a nie na odwrót.

Pal licho Rosjan, Anderson zakłada, że w sezonie 2019 debiutujący w królowej motorsportu George Russell będzie lepszy od Roberta Kubicy. Ma do tego prawo. To jego subiektywna opinia, nawet jeśli nieco spowodowana narodowością 20-latka. Tyle że ekspert "Autosportu" jako argument podaje kontuzjowaną rękę krakowianina. I to w sytuacji, gdy Kubica i szefostwo Williamsa wielokrotnie zapewniali już, że nie stanowi ona problemu dla 33-latka.

ZOBACZ WIDEO: Kszczot trzyma kciuki za Kubicę: Wierzyłem, że wróci. Teraz najważniejsza jest stabilizacja

Dla Brytyjczyków ograniczenia ruchowe Kubicy są tematem numer jeden. Przecież nie tylko Anderson wypowiadał się w tej kwestii. Po piątkowym treningu na Yas Marina Anthony Davidson dokonał dla Sky Sports dokładnej analizy okrążenia kierowcy Williamsa i zaskakująco odkrył, że Polak potrafi sobie poradzić w ciasnych zakrętach i nie ma kłopotów ze sterowaniem.

Gdyby się w słuchać opinie takich osób jak Anderson, można by odnieść wrażenie, że w Williamsie postradali zmysły. W końcu zakontraktowali kierowcę, który nie jest w pełni sprawny. I to po fatalnym sezonie, gdzie wszyscy wokół mówią, że plan na sezon 2019 to odbicie się od dna.

Szkoda, że Brytyjczycy nie mają takich samych wątpliwości względem Billy'ego Mongera. 19-latek przeżył ogromną tragedię, stracił przed rokiem obie nogi, ale wrócił do ścigania. Właśnie zbiera budżet na rywalizację w Formule 3 i pokazał, że brak nóg nie przeszkadza mu w szybkim opuszczaniu samochodu. Czy w tym przypadku Anderson stwierdzi na łamach "Autosportu", że z powodu amputowanych kończyn nie będzie mieć tempa, by rywalizować z innymi kierowcami w F3? Nie. Bo Monger jest Brytyjczykiem, a nie Polakiem.

Kubicę i Mongera łączy fakt, że obaj przeżyli fatalny wypadek, po którym się nie poddali. A wręcz przeciwnie, znaleźli siły, by się podnieść. Trzeba im kibicować, bo jeśli mimo przeciwności losu odniosą sukces, będą wspaniałym przykładem dla innych. Wydaje mi się, że spore grono polskich fanów to doskonale rozumie. Brytyjczycy niekoniecznie.

Łukasz Kuczera

Źródło artykułu: