GP USA: Ferrari szybsze od Mercedesa przed kwalifikacjami

Lewis Hamilton może zostać mistrzem w GP USA. Oto scenariusze

Po piątkowych deszczowych treningach, w sobotę przed kwalifikacjami do GP USA kierowcy w końcu mogli zapoznać się z torem w normalnych warunkach. Już od samego początku zawodnicy opuszczali swoje garaże, aby zebrać niezbędne informacji. W pewnym momencie po torze w Austin poruszało się 19 bolidów.

Już po pierwszych przejazdach na czele znajdował się duet Ferrari, a lepszy z tej dwójki był Kimi Raikkonen o 0.132 sekundy.

Niebezpieczne zdarzenie miał Brendon Hartley. Kierowca Toro Rosso jadąc po prostym fragmencie toru, nagle otrzymał uderzenie w głowę. Okazało się, iż była to jedna z części z jego bolidu. Na szczęście Nowozelandczyk mógł bez problemów kontynuować jazdę.

Na ostatnie minuty sobotniego treningu, w bolidach pojawiły się ultramiękkie opony. Wykorzystał to Vettel, który wskoczył na pierwszą lokatę. Do prowadzącego duetu Ferrari, Valtteri Bottas oraz Lewis Hamilton tracili 0.7 sekundy.

W tabeli z czasami nie doszło już do większych zmian. Jedynie do czołowej "10" zdołał wskoczyć Charles Leclerc. Pomimo rekordu w drugim sektorze, Hamilton nie wyprzedził Vettela, a przesunął się jedynie przed Bottasa.

Nieznacznie lepiej spisali się kierowcy Williamsa. Tuż przed końcem sesji swój czas poprawił zdecydowanie Lance Stroll, który plasował się na ostatnim miejscu. Kanadyjczyk ostatecznie był 16., wyprzedzając o 0.005 sekundy Siergieja Sirotkina. Tabelę z czasami zamknął Fernando Alonso.

Sobotnie kwalifikacje odbędą się o godz. 23 czasu polskiego.

Wyniki 3. treningu przed Grand Prix USA:

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki ma nowy pomysł, jak zdobyć K2 zimą. "Musimy zmienić trzy rzeczy"