W padoku Formuły 1 nie brakuje spekulacji na temat przyszłości Kimiego Raikkonena. Od kilku tygodni można usłyszeć plotki, że Ferrari postanowiło zrezygnować z Fina, a jego miejsce w sezonie 2019 zajmie Charles Leclerc. 20-letni Monakijczyk miał zaimponować szefom stajni z Maranello swoimi tegorocznymi występami.
Brak kontraktu w Ferrari nie musi oznaczać dla Raikkonena końca kariery. Zdaniem szwajcarskiego "Blicka", możliwy jest powrót 38-latka do Saubera, gdzie zastąpiłby Leclerca.
Za takim manewrem miałby przemawiać fakt, że ekipa z Hinwil ściśle współpracuje z Ferrari. Doświadczenie Raikkonena pomogłoby też rozwinąć samochód Szwajcarów. "Iceman" debiutował w F1 właśnie w barwach Saubera przed 17 laty.
Jednak nie wszyscy są zdania, że Fin powinien opuścić Ferrari. - W tym momencie mamy najlepszy duet kierowców od ponad 25 lat. Mamy również samochód, który ciągle się rozwija. Zespół też czyni stałe postępy. Po co to zmieniać? - zastanawia się Leo Turrini, dziennikarz "Sky Italia".
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Francuzi skorzystali z własnego doświadczenia. "Zagrali w sposób mądry i wyrachowany. Nie ma w tym nic złego"