Formuła 1 powinna zmniejszyć liczbę wyścigów. "To byłoby wywrócenie sytuacji na rynku"

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: start do wyścigu F1

W ostatnich latach jesteśmy świadkami ciągłego rozrastania się kalendarza mistrzostw świata Formuły 1. Cyril Abiteboul jest zdania, że F1 powinna pójść w przeciwnym kierunku i zmniejszyć liczbę wyścigów.

W tym artykule dowiesz się o:

W tym roku sezon Formuły 1 składa się z rekordowych 21 wyścigów. Doprowadziło to do sytuacji, w której po raz pierwszy w historii rozegrano trzy Grand Prix w ciągu trzech kolejnych weekendów. Stworzyło to nie lada problem dla zespołów, które nie były w stanie przygotować się do tak intensywnej rywalizacji pod względem logistycznym i musiały zatrudnić dodatkowy personel.

Niewykluczone, że w najbliższym czasie kalendarz F1 rozrośnie się o kolejne Grand Prix, bo zainteresowanie goszczeniem królowej motorsportu wyrażają Miami oraz państwa z Azji. Wówczas kierowcy mieliby do rozegrania aż 22-23 wyścigi.

Nie wszystkim ten pomysł przypadł jednak do gustu. - Musimy być w stanie budzić entuzjazm wśród kibiców. Formuła 1 musi pozostać czymś specjalnym. Musi prezentować szczególną wartość. Naszym zadaniem powinno być wysyłanie w świat jasnego komunikatu, pełnego motywacji i energii. Z obecnym kalendarzem nie jest to do końca możliwe, niż w przypadku, gdy mistrzostwa liczyły 15 wyścigów - ocenia Cyril Abiteboul, szef Renault.

Zdaniem Francuza, dla wielu weekend wyścigowy z F1 staje się rutyną. - Jeśli my sami nie mamy zapału, to tym bardziej trudno przekazać ją komuś innemu. Wyścigi stały się czymś powszednim, a nie powinny być traktowane jak codzienna praca. Dlatego musimy być bardzo ostrożni. Doceniam kwestie komercyjne, że to one wpływają na wydłużenie kalendarza mistrzostw. Byłbym jednak za jego skróceniem - dodał szef Renault.

Abiteboul uważa, że sezon F1 powinien liczyć od 15 do 18 wyścigów. - To byłaby agresywna taktyka. Teraz mamy 21 wyścigów, a gdybyśmy powiedzieli, że w kalendarzu może być maksymalnie 15, to organizatorzy musieliby zawzięcie rywalizować w obawie przed utratą miejsca w F1. To byłoby wywrócenie sytuacji na rynku. Reakcja promotorów na taki ruch byłaby interesująca. Rozumiem, że to pewne ryzyko. Działanie inne, niż to które znamy obecnie z F1, bo ona generuje każdego roku więcej pieniędzy, zdobywa kolejne tory, itd. Może jednak znaleźlibyśmy nową równowagę w takim świecie - podsumował.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Ernest Ivanda: To my jesteśmy małym, dumnym krajem który zawładnął sercami kibiców!

Źródło artykułu: