F1 wyciąga wnioski z popełnionych błędów. Williams popiera zmiany w kalendarzu

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: wyścig F1 na Red Bull Ringu
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: wyścig F1 na Red Bull Ringu

Po raz pierwszy w historii w ciągu trzech weekendów odbyły się trzy wyścigi F1. W przyszłym roku taka sytuacja nie będzie mieć miejsca. - Musimy myśleć o ludziach, którzy spędzają mnóstwo czasu z dala od rodzin - twierdzi Claire Williams.

Coraz większa liczba wyścigów sprawia, że ułożenie kalendarza Formuły 1 nie jest zadaniem łatwym. Tym bardziej, że FIA stara się, aby Grand Prix nie kolidowały z innymi seriami wyścigowymi, jak chociażby MotoGP.

W tym roku po raz pierwszy w historii doszło do sytuacji, w której w ciągu trzech weekendów odbyły się trzy wyścigi F1. Kierowcy najpierw rywalizowali we Francji, później przenieśli się do Austrii, a w ten weekend przyjdzie im walczyć o punkty w Wielkiej Brytanii.

Tak napięty harmonogram startów sprawił, że zespoły musiały zatrudnić dodatkowe osoby, aby poradzić sobie z kwestiami logistycznymi i przybyć na tor na czas. - Najważniejsi są ludzie. Włożyli ogromny wysiłek w przygotowania do tych wyścigów. Gdy nie są w stanie wrócić do domu, pobyć z rodziną, to jest bardzo trudna sytuacja dla nich wszystkich. Nie wierzę, że będziemy mieć trzy wyścigi z rzędu w przyszłym roku. Może wyciągnęliśmy wnioski z tej sytuacji, że jest to dla nas dość skomplikowane - powiedziała Claire Williams, szefowa Williamsa.

Podobnego zdania jest Zak Brown. - Zakładam, że w kalendarzu na sezon 2019 nie będziemy mieć trzech wyścigów z rzędu. Rozmawialiśmy o tym na spotkaniu Grupy Strategicznej. Większość zespołów, jeśli nie wszystkie, były temu przeciwne - zdradził szef McLarena.

ZOBACZ WIDEO Piotr Świerczewski: Zakończenie współpracy z Adamem Nawałką to błąd

W sezonie 2019 w kalendarzu F1 dojdzie do kolejnych zmian. W królowej motorsportu ma zadebiutować uliczny wyścig w Miami, pod znakiem zapytania stoi za to Grand Prix Niemiec. Zarządcy toru Hockenheim nie dogadali się bowiem z Liberty Media w sprawach finansowych.

- Tu nie chodzi o to, że zespoły kwestionują trzy wyścigi z rzędu. Musimy też popatrzeć na to, co kibice o tym myślą. Jeśli mamy do czynienia z przesyceniem, jeśli oglądalność tego trzeciego Grand Prix spada, to mamy jasny znak. F1 potrafi sobie poradzić z logistyką i wyzwaniami technicznymi. Jesteśmy pod tym względem najlepsi, ale nie ukrywajmy, że to kosztuje. Sporo pieniędzy i energii ludzkiej - stwierdził Gunther Steiner, szef Haasa.

Źródło artykułu: